PKO Ekstraklasa. Legia - Górnik. Michał Karbownik poza składem. To przez transfer?

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Michał Karbownik (z prawej)
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Michał Karbownik (z prawej)

Michała Karbownika nie było w kadrze na mecz z Górnikiem Zabrze (1:3). Jego brak był dla kibiców szokujący. Wielu podejrzewa, że to przez transfer do SSC Napoli. Powód absencji jest jednak inny.

Zespół Legii Warszawa doznał kolejnej porażki na własnym boisku w rozgrywkach PKO Ekstraklasy. Niedawno przy Łazienkowskiej 3 triumfowała Jagiellonia Białystok, teraz trzy punkty powędrowały w ręce piłkarzy Górnika Zabrze (3:1).

Trener Aleksandar Vuković zdecydował się na roszady w składzie. W kadrze meczowej zabrakło m.in. Michała Karbownika, jednego z podstawowych zawodników warszawskiego zespołu. Dla kibiców jego absencja była sporym zaskoczeniem.

Wielu podejrzewa, że to przez transfer do SSC Napoli, który jest już praktycznie domknięty. O tym w sobotę donosiły włoskie media. Piłkarz ma trafić do Włoch za ponad 8 mln euro, ma już ustalone warunki kontraktu.

ZOBACZ WIDEO: Były reprezentant Polski ostrzega kadrowiczów. "Zawodnicy nie są od tego, by dyskutować"

Jednak jego powód absencji w meczu z Górnikiem jest inny. Okazuje się, że Karbownik jest oszczędzany przed kolejnymi ważnymi spotkaniami, które czekają Legię. "Klub zdaje sobie sprawę, że piłkarz był w ostatnim czasie mocno eksploatowany" - donosi Piotr Koźmiński z "Super Expressu". W czwartek warszawianie zagrają na własnym boisku mecz w ramach III rundy eliminacji do Ligi Europy. Tam Karbownik ma wystąpić w I składzie.

Piłkarz, mimo swojego młodego wieku, ma już na koncie 38 występów w seniorskiej drużynie Legii Warszawa. Większość z nich rozegrał jako lewy obrońca, choć jego menadżer przekonuje, że najlepiej czuje się w pomocy.

Zobacz także:
Zagraniczne media o wojnie na linii Kucharski - Lewandowski. "Milionowy pozew", "Poważne zarzuty"
PKO Ekstraklasa. Legia Warszawa. Oficjalnie: Artur Jędrzejczyk zostaje w klubie na dłużej

Źródło artykułu: