Liga Mistrzów. Karl-Heinz Rummenigge: Lewandowski popłakał się po finale. Później przekazał ważne słowa

Getty Images / Julian Finney / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Getty Images / Julian Finney / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Karl-Heinz Rummenigge zdradził, że Robert Lewandowski popłakał się po finale Ligi Mistrzów z Paris Saint-Germain (1:0). Później Polak powiedział szefowi niemieckiego klubu, co trzeba zrobić w przyszłości.

To był niezwykle emocjonujący wieczór dla Roberta Lewandowskiego. Co prawda Polak nie strzelił bramki w ostatnim spotkaniu Ligi Mistrzów, ale mocno przysłużył się do tego, czego dokonał Bayern Monachium.

Szef niemieckiego klubu Karl-Heinz Rummenigge w podcaście z "Phrasenmäher" mówił o reakcjach piłkarzy po triumfie nad Paris Saint-Germain (1:0). Przyznał, że Lewandowski tuż po ostatnim gwizdku popłakał się.

"Później z wielką ulgą stwierdził, że potrzebował tego tytułu" - przyznał Rummenigge, którego wypowiedź cytuje Tomasz Urban na Twitterze.

ZOBACZ WIDEO: Reprezentanci Polski grają lepiej w klubach, niż w kadrze narodowej. O co tutaj chodzi? "To jest jedyne wytłumaczenie"

Robert Lewandowski popłakał się też na wizji. Polak nie mógł ukryć łez wzruszenia po końcowym gwizdku. Zadedykował triumf w Lidze Mistrzów nie tylko żonie, dzieciom i kibicom, ale także zmarłemu tacie.

Wcześniej szef Bayernu w rozmowie z "Bildem" zdradził, co Polak powiedział mu po zwycięskim spotkaniu z Paris Saint-Germain (1:0). Lewandowski przyznał, że kluczem do sukcesu była szeroka ławka rezerwowych. Teraz Rummenigge wyjawił, że napastnik mówił mu także, co Bayern powinien zrobić w najbliższej przyszłości.

Po raz pierwszy od 2013 roku Bayern Monachium wywalczył potrójną koronę, triumfując w Bundeslidze, Pucharze Niemiec i teraz w Lidze Mistrzów. Dla Lewandowskiego był to pierwszy triumf w elitarnych rozgrywkach.

Zobacz także:
Bundesliga. Bayern zachwycony akcją Roberta Lewandowskiego. Nadali mu nowy pseudonim
Zagraniczne media o wojnie na linii Kucharski - Lewandowski. "Milionowy pozew", "Poważne zarzuty"

Źródło artykułu: