"Zasłużyłeś, by pożegnać cię tak, jak na to zapracowałeś. Jako jednego z najważniejszych piłkarzy w historii klubu, z wybitnymi osiągnięciami zarówno w drużynie, jak i indywidualnie. Nie natomiast na to, jak cię wyrzucono. Prawda jest jednak taka, że nic mnie już nie zaskakuje" - tymi słowami swojego przyjaciela za pośrednictwem Instagrama pożegnał Lionel Messi. Po sześciu latach w Katalonii, Luis Suarez odchodzi bowiem do Atletico Madryt.
To kolejny etap wojny na linii Leo Messi - Josep Bartomeu. Argentyńczyk, sfrustrowany kolejnymi nieudolnymi posunięciami prezydenta klubu chciał latem odejść z klubu. Ostatecznie jednak, w mocno kontrowersyjnych okolicznościach, został przymuszony do pozostania w zespole. Bartomeu twierdził, że Messi przegapił moment na wypowiedzenie umowy, piłkarz natomiast czuje się oszukany. Uzgodniony termin był bowiem dostosowany do normalnego sezonu, nie zaś do rozgrywek opóźnionych pandemią.
Swoje trzy grosze postanowił również dorzucić inny były gwiazdor "Blaugrany" - Neymar. Brazylijczyk w komentarzu do posta Messiego napisał: "To niesamowite w jaki sposób działają".
Wygląda na to, że dopóki u sterów klubu pozostanie Bartoemu, dopóty nie ma szans na nawet częściowe oczyszczenie atmosfery.
Czytaj także:
- Bundesliga: Rafał Gikiewicz na drodze Borussii Dortmund. Pojedynki pucharowiczów
- Premier League. Współwłaściciel West Hamu zadowolony z dwóch transferów. Cieszy się z pozyskania Łukasza Fabiańskiego
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak bawią się hiszpańscy piłkarze