Transfery. Marcin Bułka blisko nowego kontraktu. Polski bramkarz może trafić do Hiszpanii

Getty Images / Sylvain Lefevre/ / Na zdjęciu: Marcin Bułka
Getty Images / Sylvain Lefevre/ / Na zdjęciu: Marcin Bułka

Marcin Bułka wkrótce ma podpisać nowy kontrakt z Paris Saint-Germain. Najbliższy sezon polski bramkarz najprawdopodobniej spędzi jednak na wypożyczeniu.

W nadchodzącym sezonie Marcin Bułka nie ma większych szans na grę w Paris Saint-Germain. Paryżanie chcą jednak na dłużej zatrzymać młodego golkipera, dlatego chcą zaoferować mu nowy kontrakt, a na najbliższe miesiące wysłać go na wypożyczenie.

Jak donosi dziennikarz Canal Plus Sport, Tomasz Ćwiąkała, Bułka ma w przyszłym tygodniu podpisać nowy 5-letni kontrakt z PSG, a na wypożyczenie trafi najprawdopodobniej do jednego z hiszpańskich klubów.

"Jeśli nie wydarzy się nic nieprzewidzianego, Bułka podpisze nowy kontrakt z PSG do 2025 na początku następnego tygodnia, a potem wypożyczenie. Prawdopodobnie do Hiszpanii" - czytamy na Twitterze Ćwiąkały.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłka lądowała w ich siatce... 37 razy! Kuriozalny mecz w Niemczech

Na tę chwilę Bułka jest trzecim bramkarzem PSG za Keylorem Navasem i Sergio Rico. W piątkowe popołudnie kontrakt z mistrzem Francji podpisał kolejny golkiper - Alexandre Letellier, który ma zająć w tym sezonie miejsce Polaka.

Na razie nie wiadomo, do którego hiszpańskiego klubu miałby trafić Polak. Kilka tygodni temu zainteresowanie 20-latkiem wykazywał Real Betis.

Bułka trafił do Paryża przed rokiem. Do tej pory zagrał tylko w dwóch spotkaniach - po jednym na początku poprzedniego i trwającego sezonu. W tym ostatnim meczu popełnił błąd, który zaważył na porażce PSG z Lens (zobacz TUTAJ).

Czytaj teżZaskakujące rewelacje Niemców. Robert Lewandowski unikał płacenia podatków?

Komentarze (2)
avatar
zbych22
26.09.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Mistrz ciętej riposty i najlepszy bramkarz świata chyba się nie zniży do poziomu hiszpańskich słabeuszy. Real,Barcelona czy Atletico to tak ale nie jakieś ogony ligowe.