Włoscy kibice wciąż nie otrzymali zielonego światła na powrót na trybuny. Ma to oczywiście związek z pandemią koronawirusa, która bardzo mocno uderzyła w ten kraj. Momentami sytuacja była wręcz krytyczna - notowano przerażające liczby zakażeń i zgonów.
Władze tamtejszego futbolu chciałyby umożliwić fanom oglądanie sportowych zmagań z poziomu widowni. Stanowczym "nie" na koncepcję udostępnienia 25 proc. trybun każdego obiektu odpowiedział jednak Techniczny Komitet Naukowy (CTS).
- Udział publiczności w wydarzeniach związanych z różnymi dyscyplinami sportowymi niesie za sobą duże zagrożenie związane z rozprzestrzenianiem się koronawirusa. CTS, biorąc pod uwagę aktualne wskaźniki epidemiologiczne i zalecenia, uważa, że nie ma w tej chwili warunków pozwalających na udział kibiców w imprezach plenerowych i halowych. Tym bardziej, jeśli weźmiemy pod uwagę to, iż rozpoczął się rok szkolny i trzeba przeanalizować, jaki ma to wpływ na krzywą zachorowań - zaznaczył CTS, cytowany przez calciomercato.com.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: najpierw gol, a potem salto. Zobacz wyjątkową "cieszynkę"
W sobotę o ponownym otwarciu włoskich stadionów dla kibiców mówił także przewodniczący Włoskiej Federacji Piłki Nożnej Gabriele Gravina. - Stadion bez widowni jest smutny i okaleczony. Jak ciało bez duszy - zaznaczał, cyt. przez. calciomercato.com.
- Dlatego tak ważne jest, aby publiczność wróciła na trybuny. Wiemy jednak, że ponowne otwarcie stadionów będzie następowało stopniowo i z zachowaniem odpowiednich proporcji - podkreślał Gravina.
Póki co przełomu w tej sprawie nie ma. Wygląda na to, że włoscy fani muszą uzbroić się w cierpliwość.
Czytaj także:
> Cracovia - Raków. Bramka stadiony świata! Zobacz, jak pięknie trafił David Tijanić (wideo)
> PKO Ekstraklasa. Lechia - Podbeskidzie. Beniaminek przegrywa za łatwo. Tomasz Nowak: Tak dalej być nie może