Za wiele nie mogli nam zrobić - komentarze po meczu Fredrikstad FK - Lech Poznań

W czwartek piłkarze Lecha Poznań w wymarzony sposób zainaugurowali rozgrywki Ligi Europejskiej. W wyjazdowym meczu III rundy eliminacyjnej rozbili norweski Fredrikstad FK aż 6:1. Lechici mogą być już pewni awansu do kolejnej rundy, ale w rewanżu będą chcieli ponownie udowodnić swoją wyższość. Po meczu poznaniacy byli w bardzo dobrych nastrojach, ale powoli zaczynają już myśleć o ligowej potyczce z Piastem Gliwice.

Jacek Zieliński (trener Lecha Poznań): O tym meczu musimy już zapomnieć i żyć kolejnym pojedynkiem z Piastem Gliwice. Oczywiście w szatni pogratulowałem zawodnikom. Zagraliśmy dziś przede wszystkim bardzo mądrze. Wykorzystaliśmy stałe fragmenty gry, ale można było jeszcze trafić przeciwnika kilka razy z kontry. Tymczasem po przerwie to gospodarze strzelili bramkę, takie błędy są niedopuszczalne. Niedobrze, że przy takimi wyniku przeciwnik miał jednak tyle sytuacji podbramkowych. Trzeba być jednak zadowolonym z tego rezultatu. To był dopiero nasz drugi mecz o stawkę i stąd kilka błędów. Dziś szybko odebraliśmy przeciwnikowi atut. Starali się nas gonić, ale za wiele mi mogli nam zrobić.

Tom Freddy Aune (trener Fredrikstadu FK): W najczarniejszych myślach nie dopuszczałem, że dojdzie do takiej sytuacji. Przegraliśmy, bo w pierwszej połowie mój zespół popełnił juniorskie błędy przy stałych fragmentach gry. To nie może się zdarzać w zawodowym futbolu. Po przerwie wyszliśmy na boisko bardzo zmobilizowani, zdobyliśmy bramkę, ale Lech szybko odpowiedział. Stracona bramka sprawiła, że nasza gra zupełnie siadła.

Bartosz Bosacki (obrońca Lecha Poznań): Zdawaliśmy sobie sprawę z kim gramy i w paru akcjach wicemistrzowie Norwegii udowodnili, że potrafią grać w piłkę. Nam mecz od początku dobrze się układał, wykorzystywaliśmy sytuacje, które udało się stworzyć. W przerwie powtarzaliśmy sobie, że musimy wyjść na drugą połowę w pełni skoncentrowani, ale przytrafiła się chwila gapiostwa i straciliśmy bramkę. Na szczęście potrafiliśmy na to szybko odpowiedzieć. Na pewno jesteśmy w dobrej sytuacji, ale na rewanż trzeba wyjść skoncentrowanym i zagrać tak jak dziś, żeby następny przeciwnik czuł przed nami respekt. Kibice jak zwykle byli z nami, słyszeliśmy doping i on pomógł nam osiągnięciu takiego wyniku.

Jakub Wilk (pomocnik Lecha Poznań): Nie ma co ukrywać, że wygrana 6:1 jest bardzo korzystny i nikt przed meczem się go nie spodziewał. Norwegowie potrafili przeprowadzić jednak kilka ciekawych akcji, ale brakowało im wykończenia. Mamy bardzo dobry wynik przed rewanżem. Niestety robiliśmy dziś na boisku trochę niepotrzebnych strat, ale to było dopiero nasze drugie spotkanie o stawkę i mam nadzieję, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej. Chyba nigdy nie wygrałem na wyjeździe 6:1, no może kiedyś w juniorach, taki wynik to naprawdę rzadkość.

Komentarze (0)