Nie będzie ten mecz z reprezentacją Włoch mitem założycielskim kadry Jerzego Brzęczka, ale na pewno pomoże zrozumieć naszym piłkarzom, że znowu mogą grać na przyzwoitym poziomie z mocnymi europejskimi zespołami.
Oczywiście Włochom jeszcze daleko do ścisłego topu, ale wracają na właściwą ścieżkę. Nie da się ukryć, że byli drużyną grającą piłkę bardziej czytelną (w pozytywnym tego słowa znaczeniu), po prostu lepszą.
Obecny selekcjoner zaczął swoją pracę z kadrą od remisu z Włochami i wtedy wygrał duży kredyt zaufania. Potem zrobił wiele, by go stracić. Nie mieliśmy przez te dwa lata wielu dobrych spotkań, brakowało tej kadrze stylu. W sumie wciąż go brakuje, bo gdyby dziś zapytać przeciętnego kibica: "Jak gra Polska?", to chyba miałby kłopot, by odpowiedzieć. Brakuje nam po odbiorze umiejętności wymiany choćby kilku podań. To wszystko prawda i tu jest sporo do zmiany.
ZOBACZ WIDEO: Piłka nożna. Tomaszewski zachwycony nagrodami Lewandowskiego. "To jeden z najszczęśliwszych dni polskiego futbolu"
W końcówce niewiele brakowało, byśmy strzelili gola, ale mając taki potencjał ofensywny, mamy prawo liczyć na więcej. Dwie solidne akcje to mało, nawet biorąc pod uwagę, że graliśmy z mistrzami defensywy.
Na pewno cieszy gra kilku młodych zawodników. Ta wymiana pokoleniowa to chyba największa wygrana Brzęczka. Poszło to w miarę bezboleśnie. A trzeba pamiętać, że kluczowi gracze są wiekowi i niedługo kadra musi mieć młodych i jednocześnie doświadczonych piłkarzy.
Świetnie zagrał Sebastian Walukiewicz, który miał dużo pracy, bo Włosi grali sporo piłek do środka i tu obrońca Cagliari spisywał się tu bez zarzutu.
Z bardzo dobrej strony pokazali się też Jakub Moder, który był skuteczny z przodu, dawał sporo spokoju, ale też przyspieszał grę oraz w końcówce po wejściu Michał Karbownik. Wszyscy walczą o wyjazd na mistrzostwa Europy i ich szanse wyglądają coraz lepiej. W końcu nieźle zagrał Mateusz Klich, który szuka sobie miejsca w drużynie. Z Włochami grał dość wysoko i widać było, że docelowo może dobrze współpracować z Robertem Lewandowskim. A to istotne, bo wiele wskazuje na to, że we Włoszech nie będzie grał Arkadiusz Milik a my nie możemy ryzykować gry nieprzygotowanym zawodnikiem podczas Euro 2021. Solidnie wypadł też Grzegorz Krychowiak, choć grał głównie defensywnie. Podobnie jak boczni obrońcy, Kędziora i Bereszyński.
Nie był to mecz, o którym będziemy pamiętali przez wiele lat, ale był to mecz ważny ze szkoleniowego punktu widzenia. Polska zremisowała, ale zawsze ostro krytykowany Jerzy Brzęczek na pewno może odetchnąć. On akurat wygrał. Czas na wprowadzanie swoich koncepcji. Oczywiście zakładając, że w środę Polacy nie zawalą meczu z Reprezentacją Bośni i Hercegowiny.