Chorwackim pomocnikiem w ostatnich tygodniach interesowały się kluby z Turcji i ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Gdyby Legia Warszawa dobiła targu z potencjalnym kupcem, zarobiłaby pieniądze za Domagoja Antolicia. Tymczasem wygląda na to, że 30-latek wraz z końcem roku, gdy wygaśnie jego kontrakt, odejdzie ze stolicy za darmo.
"Jeden z najlepszych zawodników Legii w poprzednim sezonie z końcem roku pożegna się z klubem. Domagoj Antolić z końcem roku opuści Warszawę i przejdzie do nowego klubu. Chorwat nie dogadał się z Legią w sprawie nowej umowy" - donosi "Przegląd Sportowy", podkreślając, że musiałoby wydarzyć się coś niespodziewanego, by sytuacja Antolicia uległa zmianie.
Legia Warszawa od wielu tygodni rozmawiała z przedstawicielami Domagoja Antolicia nt. nowego kontraktu, na początku tego sezonu doszła nawet do porozumienia ws. dwuletniej umowy, ale później wstrzymała negocjacje, oczekując na rozstrzygnięcia w europejskich pucharach. Te nie ułożyły się po myśli Legii, co skutkuje mniejszą sumą w klubowej kasie, a co za tym idzie - oszczędnościami.
ZOBACZ WIDEO: Stadiony powinny być ponownie zamknięte dla kibiców? Ekspert nie pozostawia złudzeń
Tymczasem Domagoj Antolić - jak opisuje "Przegląd Sportowy" - zarabia w Legii Warszawa 400 tys. euro rocznie. Na wypłacanie takiego wynagrodzenia chorwackiemu pomocnikowi stołecznego klubu nie stać.
Oprócz pieniędzy, kwestią przemawiającą za odejściem Antolicia z Legii jest ścisk w drugiej linii warszawskiego zespołu. Na jego pozycji może grać jeszcze czterech innych zawodników.
Zobacz też:
Czesław Michniewicz: Praca w Legii to ciągłe pedałowanie pod górę i premia górska co tydzień
Tomasz Kuszczak o przyszłości Jakuba Modera i Michała Karbownika. "Czeka ich duża kariera"