Wymarzona inauguracja beniaminka - relacja z meczu Pogoń Szczecin - GKS Katowice

Pogoń Szczecin pokonała dziś na własnym stadionie GKS Katowice 3:0. Pierwsza bramka padła dopiero w 64. minucie, a autorem gola był Piotr Petasz, który popisał się strzałem z dystansu i otworzył wynik spotkania. Kolejne dwa gole dołożył czarny koń dzisiejszego spotkania, czyli Mikołaj Lebedyński.Goście w pierwszej połowie bardzo mądrze się bronili, jednak wydaje się, że katowiczanom zabrakło sił w drugiej części gry.

Monika Błaszczyk
Monika Błaszczyk

Tuż przed pierwszym gwizdkiem sędziego na stadionie im. Floriana Krygiera zapanowała cisza, która miała uczcić poległych przed laty warszawiaków. Fani Pogoni Szczecin przygotowali z tej okazji specjalną oprawę, a cały stadion, odśpiewał hymn Polski.

Mecz rozpoczął się od niezbyt groźnego strzału Kamila Cholerzyńskiego, który uderzył zbyt wysoko. Podopieczni Piotra Mandrysza powoli przejmowali inicjatywę, coraz odważniej atakowali, jednak brakowało dokładności i odpowiedniego wykończenia. W 14. minucie spotkania ikona Pogoni Szczecin - Olgierd Moskalewicz, który został sprowadzony w przerwie letniej do zespołu znalazł się w dogodnej sytuacji jednak strzał głową "Ola" po dośrodkowaniu Piotra Komana minął słupek bramki Jacka Gorczyca. W 20. minucie padł pierwszy gol w meczu pomiędzy dwiema znanymi piłkarskimi markami, jednak bramka nie została uznana. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Tomasza Parzego bramkarz GKS-u wypluł piłkę, do której dopadł Piotr Prędota i strzelił bramkę. Sędzia spotkania nie uznał bramki, bowiem dwóch piłkarzy Piotra Mandrysza dość ostro zaatakowali Jacka Gorczyca. Po tej akcji Portowcy mieli jeszcze kilka ciekawie zapowiadających się akcji, jednak brakowało dokładności w podaniach gospodarzy. W 35. minucie goście stworzyli jedną z nielicznych sytuacji. Po dośrodkowaniu Grzegorza Goncerza z prawego skrzydła, do strzału głową doszedł Bartosz Iwan, ale jeden z obrońców Pogoni zablokował to uderzenie. W 44. minucie GKS miał rzut wolny, Piotr Plewnia sprawił sporo kłopotów Krzysztofowi Pyskatemu. Sędzia spotkania doliczył do pierwszej części spotkania dwie minuty, jednak zawodnicy myślami byli już raczej w szatni, gdyż na boisku nie wydarzyło się nic nadzwyczajnego.

Na drugą część spotkania trenerzy obu ekip nie dokonali żadnych zmian. Drugie czterdzieści pięć minut zaczęło się od kilku akcji GKS-u. Najpierw z rzutu wolnego z około 23 metrów w 50. minucie uderzał Piotr Plewnia, a kilka chwil później Bartosz Iwan chciał zaskoczyć Krzysztofa Pyskatego strzałem z dystansu, jednak piłka minęła w obu przypadkach światło bramki. W 54. minucie obrońca gości - Mateusz Kamiński po zamieszaniu w polu karnym swojej drużyny wyjaśnił sytuację, wybijając piłkę jak najdalej od bramki. Dzięki temu chwilę później GKS odpowiedział Pogoni mocnym, lecz niecelnym strzałem z narożnika pola karnego. Dwie minuty później Portowcy mieli świetną okazję, by wyjść na prowadzenie, jednak dziesięć tysięcy fanów Pogoni zasiadających na trybunach stadionu na pierwszą bramkę musiało jeszcze poczekać. Piotr Pietruszka otrzymał doskonałe podanie od Piotra Prędoty popisał się rajdem prawą stroną i mając sporo swobody w polu karnym uderzył na bramkę Jacka Gorczycy. Strzał był jednak fatalny i piłka minęła światło bramki. W 57. minucie za dyskusję z sędzią Mateusz Sroka został ukarany żółtą kartką. Cztery minuty później Piotr Petasz mógł wyprowadzić swoją drużynę na prowadzenie, strzelając z 35 metrów, jednak golkiper gości obronił atomowe uderzenie "Petiego". Jak się po chwili sprawdziło się przysłowie, że, "co się odwlecze, to nie uciecze". W 64 minucie podopieczni Piotra Mandrysza wyszli na prowadzenie za sprawą właśnie Piotra Petasza. Pomocnik Dumy Pomorza pewnie wykonał rzut wolny z około 30. metrów pokonując Jacka Gorzyce, który nie miał najmniejszych szans przy tym uderzeniu. Warto jednak odnotować, że minutę wcześniej Łukasz Wijas zmienił Piotra Plewnię. Piotr Mandrysz chwilę po tym, jak jego zespół wysunął się na prowadzenie dokonał pierwszej zmiany. Piotra Prędotę zastąpił Mikołaj Lebedyński, który okazał się czarnym koniem spotkania. W 68. minucie pod bramką Krzysztofa Pyskatego zapachniało wyrównującą bramką. Futbolówka dość przypadkowo trafiła do Bartosza Iwana, który uderzył z kilku metrów. Jednak na posterunku był golkiper gości, który popisał się kapitalną interwencją. Minutę później Portowcy odpowiedzieli groźną akcją, po której Mikołaj Lebedyński mógł wpisać się na listę strzelców. Piłka minęła jednak minimalnie słupek bramki strzeżonej przez Jacka Gorczyce. Po raz kolejny można byłoby przytoczyć stare przysłowie o tym, że co się odwlecze… po akcji młodego napastnika Pogoni trenerzy zdecydowali się na zmiany. Adam Nawałka desygnował do gry Krzysztofa Kaliciaka, który zastąpił Remigiusza Malickiego, natomiast Piotr Mandrysz zdjął z boiska kapitana Portowców - Tomasza Parzego, a w jego miejsce pojawił się Maksymilian Rogalski. W 74. minucie wspomniany Mikołaj Lebedyński podwyższył prowadzenie Dumy Pomorza. Po dośrodkowaniu Marcina Woźniaka z lewej strony boiska, strzałem głową w krótki róg "Miki" pokonał bramkarza gości. Po drugiej bramce tempo gry siadło, a obie ekipy stwarzały zdecydowanie mniej sytuacji podbramkowych. W 87. minucie Pogoń stworzyła sobie wyśmienitą okazję do podwyższenia jeszcze wyniku. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Olgierd Moskalewicz uderzył piłkę głową, która przeleciała tuż obok bramki Gieksy. W 90. minucie Daniel Małkowski zmienił Mateusza Srokę. W tej samej minucie Tomasz Hołota za faul na Maksymilianie Rogalskim został ukarany żółtym kartonikiem. Sędzia spotkania doliczył do regulaminowych 45. minut kolejne 4. I właśnie w doliczonym czasie gry Mikołaj Lebedyński strzelił swoją drugą bramkę w meczu, uderzając piłkę z ostrego kąta. W międzyczasie Piotr Mandrysz zdjął z boiska Olgierda Moskalewicza, który zastąpiony został Piotrem Dziubą. Mecz zakończył się wygraną Pogoni Szczecin 3:0.

Trzeba przyznać, że beniaminek I ligi zagrał w meczu przeciwko kolejnej znanej marce dobry futbol. Podopieczni Piotra Mandrysza stworzyli sobie wiele ciekawych akcji i dominowali w całym spotkaniu. GKS Katowice bronił się mądrze, jednak gościom zabrakło sił. Obie ekipy wsparte przez kibiców zarówno gospodarzy jak i gości stworzyły w Szczecinie ciekawe widowisko.

Pogoń Szczecin - GKS Katowice 3:0 (0:0)
1:0 - Petasz 64'
2:0 - Lebedyński 74'
3:0 - Lebedyński 90'

Składy:

Pogoń Szczecin : Pyskaty - Marcin Nowak, Mysiak, Dymek, Woźniak, Pietruszka, Koman, Parzy (72' Rogalski), Petasz, Prędota (66' Lebedyński), Moskalewicz (90' Dziuba).

GKS Katowice: Gorczyca - Sroka (90' Małkowski), Kamiński, Gabriel Nowak, Kubies, Cholerzyński, Hołota, Goncerz, Plewnia (63' Wijas), Iwan, Malicki (69' Kaliciak).

Żółte kartki: Sroka, Hołota (GKS).

Sędzia: Piotr Wasielewski (Kalisz).

Widzów: 10 000.

Najlepszy piłkarz Pogoń Szczecin: Piotr Petasz.
Najlepszy piłkarz GKS Katowice: Mateusz Sroka.

Piłkarz meczu: Piotr Petasz.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×