W czwartek, 22 października, rywalizację w grupowej fazie Ligi Europy rozpoczyna Lech Poznań. Jedyny polski klub w europejskich pucharach zagra u siebie z silną Benfiką Lizbona (początek o godz. 18:55).
Faworytem spotkania są popularne "Orły", które w 4. kolejkach ligi portugalskiej nie stracili nawet punktu. Piłkarz Lecha w latach 2007-2013, który po zakończeniu sportowej kariery pozostał w klubie w roli trenera, Ivan Djurdjević apeluje, by "Kolejorz" grał tak, jak w poprzednich meczach. - Zawsze powinno się grać swoją piłkę. Nagła zmiana stylu byłaby większym ryzykiem - podkreślił Serb w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
- Starcie z taką drużyną, jak Benfica, to też znakomita okazja do tego, żeby zobaczyć, w którym się jest miejscu. Awans z grupy byłby dla Lecha czymś znakomitym, ale po tylu latach absencji ten rok powinien być przede wszystkim przetarciem przed kolejnymi latami - dodaje aktualny trener Chrobrego Głogów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalny gol w MLS. Takiej bramki nie powstydziłby się nawet Cristiano Ronaldo
43-latek podkreśla, że gra z rywalami pokroju Benfiki, Glasgow FC i Standardu Liege zaprocentuje w przyszłości i Lech nie powinien skupiać się wyłącznie na wynikach. - Uważam, że dla tych młodych zawodników najważniejsze będzie zebranie cennego doświadczenia, a nie presja osiągnięcia wyniku tu i teraz - wyjawił Djurdjević.
Serb ma dobre wspomnienia z grą z Lechem w europejskich pucharach. Były zawodnik wyszedł z grupy Ligi Europy w pamiętnym sezonie 2010/2011, gdy "Kolejorz" mierzył się z Juventusem, Manchesterem City i Salzburgiem. Ich przygoda w pucharach zakończyła się w 1/16 finału po porażce w dwumeczu z późniejszym finalistą - Bragą.
Czytaj też:
-> Liga Europy. Złe informacje dla Lecha Poznań. Benfica Lizbona w najmocniejszym składzie
-> Liga Europy: Lech Poznań - Benfica Lizbona. Wicemistrz Polski idzie po sławę, wielkie pieniądze i miejsce w historii