Damian Kądzior długo czekał na swoją szansę w dorosłej piłce. Miał 25 lat, gdy został wybrany najlepszym piłkarzem 1. ligi. Od tego czasu jego droga to pasmo sukcesów. Świetny sezon w Dinamo Zagrzeb zaowocował transferem do SD Eibar. Został jedynym Polakiem w mocnej lidze hiszpańskiej.
- Jest dobry technicznie, ma świetną lewą nogę. Jego atutem są stałe fragmenty gry i dokładne dośrodkowania. Wyróżniał się w Polsce, gdzie wiele drużyn preferuje siłowy styl gry i zawodnikom o jego cechach fizycznych wcale nie jest o to łatwo - wylicza jego atuty hiszpański trener Kibu Vicuna.
Kądzior przekonywał, że przy wyborze nowego klubu nie kierował się pieniędzmi. - Mogłem wybrać super pieniądze, ale postawiłem na ambicje i pojechałem spełniać marzenia - opowiadał dla WP SportoweFakty. - Na ekskluzywny kontrakt jeszcze przyjdzie czas, a mecze z Barceloną czy Realem Madryt zostaną mi do końca życia – dodał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: cudowna bramka w Copa Libertadores. Z 25 metrów idealnie pod poprzeczkę!
28-latek szybko zderzył się ze ścianą. Zadebiutował w La Lidze, jednak im dalej w las, tym rozpoczęły się problemy Polaka. Zagrał w czterech pierwszych meczach, w których spędził na boisku zaledwie 98 minut. W tym czasie Eibar zdobył tylko punkt, dlatego trener zdecydował się na zmiany w składzie.
W trzech ostatnich meczach piłkarze Eibar zdobyli już siedem punktów, wygrywając m.in na wyjeździe z Sevillą. Problem w tym, że w żadnym tym spotkaniu Kądzior nie pojawił się na boisku.
W piątek jego drużyna zagra u siebie z Cadizem, a potem na wyjeździe z Huescą. Nic nie wskazuje na to, aby sytuacja Kądziora mogła się zmienić. Okazję do gry może mieć dopiero podczas zgrupowania reprezentacji Polski.
Zobacz także: Jagiellonia Białystok. Kris Twardek - przez PKO Ekstraklasę na mundial
Zobacz także: Marek Wawrzynowski: Problemem Lecha Poznań jest krótka ławka (felieton)