Zaliczył bramkę w debiucie

Piast Gliwice przegrał spotkanie 1. kolejki ekstraklasy z Lechem Poznań, ale młody napastnik niebiesko-czerwonych - Roman Maciejak może być zadowolony ze swojej postawy na boisku. Zawodnik w swoim debiucie w najwyższej klasie rozgrywkowej strzelił bramkę i na pewno dał do myślenia trenerowi, Dariuszowi Fornalakowi.

Były napastnik Nielby Wągrowiec, który w poprzednim sezonie 2-ligowych rozgrywek zdobył 14 bramek, pojawił się na placu gry w 55. minucie niedzielnego pojedynku z Lechem i niespełna kwadrans później wpisał się na listę strzelców. - Jestem zadowolony z siebie, ale było parę podań niecelnych. Będę się starał to niwelować na treningach. Myślę, że szkoleniowiec mi zaufa w kolejnych meczach i też dostanę szansę, nawet jeżeli tylko w końcówce - powiedział Roman Maciejak.

Premierowe trafienie w ekstraklasie dodało pewności siebie młodemu zawodnikowi. - Wszystko ze mnie zeszło. Pierwsza bramka już za mną. Teraz trzeba doskonalić swoje umiejętności, wspiąć się na wyższy szczebelek - wyjaśnił piłkarz. Maciejak przyznał, że różnica między drugą ligą a ekstraklasą jest bardzo odczuwalna. - To duża przepaść. Tutaj nie ma czasu na przyjęcie piłki, na zastanawianie się. Trzeba szybciej reagować, żeby nie doszło do straty, która może się zakończyć groźną kontrą - zauważył.

Roman Maciejak po meczu z Lechem miał mieszane uczucia. On swoje zadanie wykonał, bo strzelił bramkę, ale Piast i tak przegrał to spotkanie. - Mieliśmy na początku parę szans. Mogliśmy nawet pierwsi strzelić bramkę, a potem utrzymać to prowadzenie. Nie udało się jednak. Nie wiem, czym to było spowodowane, ja jestem krótko w drużynie. W następnych meczach na pewno postaramy się zagrać lepiej - powiedział zawodnik.

Lech niejako wypunktował Piasta. Po stracie pierwszej bramki gliwiczanie rzucili się do ataku i zostawili za dużo wolnego miejsca z tyłu. Kolejorz bezlitośnie to wykorzystał. - Można tak powiedzieć. Straciliśmy bramki po długich podaniach. Mogliśmy na pewno tego uniknąć. W kolejnych meczach nie możemy popełnić tych błędów - powiedział niespełna 21-letni napastnik.

Niedzielne niepowodzenie piłkarze Piasta spróbują sobie odbić już w sobotę, w starciu w Chorzowie. - W meczu z Ruchem będziemy chcieli zdobyć trzy punkty, a jeżeli to nie będzie możliwe, to przynajmniej jeden. Będę ciężko pracował na treningach i mam nadzieję, że dostanę kolejną szansę. Postaram się znowu strzelić bramkę lub chociaż rozegrać dobre spotkanie - zakończył piłkarz.

Komentarze (0)