PKO Ekstraklasa. Śląsk - Górnik. Vitezslav Lavicka chwali decyzję ligi

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: trener Vitezslav Lavicka
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: trener Vitezslav Lavicka

Ze względu na sytuację pandemiczną, Śląsk Wrocław rozegra awansem mecz 10. kolejki z Górnikiem Zabrze. - Nie jest to łatwe dla nikogo. Gramy z Górnikiem u siebie, ale zawsze to lepiej że trzymamy rytm meczów - chwali decyzję ligi Vitezslav Lavicka.

Pierwotnie Śląsk Wrocław miał grać w Gdańsku z Lechią, a Górnik Zabrze u siebie z Piastem Gliwice. Ze względu na przypadki koronawirusa w zespołach z Gdańska i z Gliwic, oba spotkania zostały przełożone. Wrocławianie z zabrzanami mieli grać w następnej kolejce, ostatecznie zdecydowano o rozegraniu meczu awansem.

- Jest to na pewno mądra decyzja. Wcześniej przygotowywaliśmy się na innego przeciwnika, doszło do zmiany, ale mamy takie czasy. Nie jest to łatwe dla nikogo. Gramy z Górnikiem u siebie, ale zawsze to lepiej że trzymamy rytm meczów. Później będzie przerwa i trwałaby ona jeszcze dłużej, a następnie mielibyśmy trzy mecze z rzędu. To racjonalna decyzja zarządu Ekstraklasy - powiedział Vitezslav Lavicka, trener Śląska.

Oba zespoły znajdują się obecnie w czołówce tabeli. - Górnik w tym sezonie pokazuje, że to drużyna która dokonała zmian, ma inny styl gry i przyszły za tym wyniki. Zrobili dużo dobrej pracy na początku sezonu i stąd ich miejsce w tabeli. Dla nas to wyzwanie, przeprowadzaliśmy analizę rywala i pokazaliśmy silne strony Górnika oraz takie, przy których możemy wykorzystać naszą przewagę. Będzie to dobry mecz i wyzwanie dla obu klubów - przekazał Czech.

Ostatnio nie mógł w zespole z Wrocławia grać Waldemar Sobota. - W ostatnich tygodniach brakowało Waldka, bo był chory. Nie zagrał z Jagiellonią, po tym meczu wraca do porządku i jest już w pełnym treningu. Ma być przygotowany do meczu i będzie w dwudziestce meczowej - poinformował Lavicka, który nie będzie mógł skorzystać z Dino Stigleca. - Nasza sytuacja kadrowa jest taka, że nie będzie Dino Stigleca który pauzuje za czwartą żółtą kartkę. Nie wszyscy są gotowi na sto procent, jednak są oni w pełnym treningu - podsumował Lavicka.

Czytaj także: 
Coraz gorsza sytuacja z koronawirusem w Lechii Gdańsk 
Sześć zakażeń w Stali Mielec

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zwariowana końcówka meczu. Rozpacz, euforia i kolejny dramat

Źródło artykułu: