Mikael Ishak ma na koncie cztery gole po trzech występach w grupie Ligi Europy. Szczególnie dobrze nastawiony jest celownik Szweda w meczach na własnym stadionie. Dubletami popisał się w konfrontacjach przy Bułgarskiej z Benficą Lizbona i Standardem Liege.
- To moja praca - pomagać drużynie golami w zwyciężaniu. Za nami bardzo dobry mecz ze Standardem, czerpaliśmy przyjemność z tego co robiliśmy na boisku, a najważniejszy w tym wszystkim jest wynik - mówił Mikael Ishak z rozmowie z TVP Sport.
Napastnik Lecha Poznań skorzystał w obu akcjach bramkowych z podań Tymoteusza Puchacza. - Podawał tak dobrze, że strzelenie gola nie było zbyt skomplikowane. Puchacz jest dobrym piłkarzem, a jego lewa noga jest dużym atutem. Potwierdził to swoimi asystami. Jest między nami nić porozumienia - dodał Szwed.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niecodzienna sytuacja w Rumunii. Bramkarz bohaterem!
Po porażkach z Benficą Lizbona i Rangers FC drużyna prowadzona przez Dariusza Żurawia poprawiła swoją sytuację w Lidze Europy. - Ten mecz był dla nas małym finałem. Wygraliśmy go po dobrym występie. Bez tego zwycięstwa pozostanie w Lidze Europy byłoby trudne, a w obecnej sytuacji absolutnie nie rezygnujemy z walki o awans do następnych rund - zaznaczył Ishak.
Zadowolony z postawy zespołu oraz wyniku był również Dani Ramirez. - Graliśmy dobrze już w poprzednich meczach w Lidze Europy, ale punkty przyszły dopiero za trzecim razem. Czuliśmy się mocniejsi z każdym strzelonym golem. Zadaniem na najbliższe dni jest odbudowanie organizmów, odzyskanie sił. Później ruszymy do Warszawy po bardzo ważne punkty w ekstraklasie - powiedział Hiszpan.
Czytaj także: Juventus nie dał szans rywalom. Rozpędzony Alvaro Morata, spokojny Wojciech Szczęsny
Czytaj także: Real Madryt górą w dynamicznym szlagierze. Inter Mediolan wciąż zawodzi