Kibice Bianconerich czekali na taki przekonujący występ. Drużyna Andrei Pirlo straciła już sporo punktów w lidze włoskiej, a i nie popisała się w poprzednim meczu Champions League przeciwko FC Barcelona. Juventus FC po raz pierwszy w historii przegrał na własnym stadionie z Dumą Katalonii, a na domiar złego porażka 0:2 była zasłużona.
Stara Dama odzyskała ogromny atut w porównaniu z kilkoma meczami w październiku. Cristiano Ronaldo zagrał po raz pierwszy w podstawowym składzie po zakażeniu koronawirusem. W niedzielę Portugalczyk był tylko zmiennikiem w starciu ze Spezią, a i tak zdążył przypomnieć, że w Juventusie jest niepodważalnym liderem. W środę wcześnie dołożył swoją cegiełkę do akcji bramkowej zespołu.
Juventus zdobył prowadzenie 1:0 w 7. minucie, a jego rozegranie było na miarę najlepszego klubu calcio. Juan Cuadrado rozpędził się na prawym skrzydle i dostał podanie w tempo. Płaskie dośrodkowanie Kolumbijczyka zostało przepuszczone między nogami przez Cristiano Ronaldo do Alvaro Moraty. Strzał Hiszpana z bliska był formalnością. Obrona Ferencvarosi TC została rozmontowana, a Alvaro Morata ponownie cieszył się z gola. Jego forma strzelecka po powrocie do Juventusu jest imponująca.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niecodzienna sytuacja w Rumunii. Bramkarz bohaterem!
Wszystko układało się w wymarzony sposób dla Juventusu, ale nie był jeszcze spokojny o wynik. Mecz nabierał rumieńców, a Ferencvarosi TC zaczęło odpowiadać swoimi atakami. W 26. minucie Ołeksandr Zubkow miał możliwość wyrównania z kilkunastu metrów, ale nie znalazł okienka Wojciecha Szczęsnego. Reprezentant Polski został tylko postraszony przez Ukraińca. W bramkę Juventusu nie przymierzył również Gergo Lovrencsics i gospodarze pozostawali bez strzału celnego w statystykach.
Swoją szansę na gola miał natomiast Cristiano Ronaldo, którego uderzenie w 57. minucie było minimalnie niecelne. Portugalczyk powinien w tej akcji podać do Alvaro Moraty.
Cristiano Ronaldo zrozumiał błąd i w 60. minucie uruchomił kompana z Półwyspu Iberyjskiego. Piłka została przepuszczona przez Westona McKenniego, a Alvaro Morata strzelił na 2:0 z linii pola karnego. Techniczne uderzenie okazało się nie do zatrzymania przez Denesa Dibusza, a Morata z czterema golami znalazł się na prowadzeniu w klasyfikacji strzelców Ligi Mistrzów.
Zmiennikiem Alvaro Moraty był Paulo Dybala, który w 70. minucie strzelił gola na 3:0. Argentyńczyk przyjął to na chłodno, ponieważ dostał trafienie w prezencie od gospodarzy. Piłka trafiła do niego po beznadziejnym podaniu Mihy Blazicia, którego nie opanował Denes Dibusz. W 81. minucie Paulo Dybala skorzystał z kolejnego katastrofalnego zachowania gospodarzy i po "asyście" Dibusza przyczynił się do zmiany wyniku na 4:0. Gol został ostatecznie zapisany jako samobójczy Laszy Dwaliego, byłego defensora Śląska Wrocław i Pogoni Szczecin, który próbował ratować sytuację na linii.
Wojciech Szczęsny odrobinę popracował dopiero w ostatnich 10 minutach podstawowego czasu. W dwóch sytuacjach interweniował nienagannie, mimo to nie zszedł z boiska z czystym kontem. Samopoczucie reprezentanta Polski zepsuł golem na 1:4 Franck Boli. Było to trafienie honorowe mistrza Węgier, trudno było winić o nie Szczęsnego.
Ferencvarosi TC - Juventus FC 1:4 (0:1)
0:1 - Alvaro Morata 7'
0:2 - Alvaro Morata 60'
0:3 - Paulo Dybala 73'
0:4 - Lasza Dwali (sam.) 81'
1:4 - Franck Boli 90'
Składy:
Ferencvarosi: Denes Dibusz - Gergo Lovrencsics, Miha Blazić, Lasza Dwali, Endre Botka (68' Marcel Heister) - Somalia, Ihor Charatin, David Siger - Ołeksandr Zubkow (80' Myrto Uzuni), Isael (73' Franck Boli), Tokmac Nguen (73' Robert Mak)
Juventus: Wojciech Szczęsny - Juan Cuadrado (76' Gianluca Frabotta), Leonardo Bonucci, Giorgio Chiellini, Danilo - Aaron Ramsey (53' Weston McKennie), Arthur Melo (46' Rodrigo Bentancur), Adrien Rabiot - Cristiano Ronaldo, Alvaro Morata (67' Paulo Dybala), Federico Chiesa (76' Federico Bernardeschi)
Żółta kartka: Botka (Ferencvarosi)
Sędzia: Orel Grinfeld (Izrael)
# | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | FC Barcelona | 6 | 5 | 0 | 1 | 16:5 | 15 |
2 | Juventus FC | 6 | 5 | 0 | 1 | 14:4 | 15 |
3 | Dynamo Kijów | 6 | 1 | 1 | 4 | 4:13 | 4 |
4 | Ferencvarosi TC | 6 | 0 | 1 | 5 | 5:17 | 1 |
Czytaj także: Deklasacja w Bergamo. Liverpool FC zniszczył Atalantę
Czytaj także: Real Madryt górą w dynamicznym szlagierze. Inter Mediolan wciąż zawodzi