Liga Narodów. W reprezentacji nie ma alternatywy dla niegrającego Milika
Choć Kamil Grosicki i Arkadiusz Milik nie grają w klubach, a ten drugi nie został nawet zgłoszony do rozgrywek, selekcjoner Jerzy Brzęczek ma pełne prawo powoływać obu zawodników do kadry. To kwestia przydatności, a nie dawnych zasług.
Ich choć jest to zasada słuszna, selekcjonerzy nie tylko reprezentacji Polski wielokrotnie robili o niej odstępstwa, kierując się czy to sympatiami czy brakiem alternatywy.
Pierwotnie pominięty, Grosicki został ostatecznie dopisany do kadry WBA zgłoszonej do ligowych rozgrywek. Do stycznia na pewno nie wystąpi w ligowym meczu o stawkę Arkadiusz Milik, którego stosunki z Napoli nadal są lodowate. Na dziś nie wiadomo, czy właściciel klubu Aurelio De Laurentiis pozwoli mu odejść w styczniu do innego klubu, by regularną grą mógł zapracować na powołanie do kadry na Euro 2021.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niecodzienna sytuacja w Rumunii. Bramkarz bohaterem!Po ostatnich negocjacjach z agentem Polaka, który odrzucił propozycję przedłużenia kontraktu o rok, Napoli utrzymuje, że pozwoli mu odejść w styczniu za 20 mln euro. To cena zaporowa. Nikt nie zapłaci tyle za zawodnika, który w letnim oknie transferowym będzie od wzięcia za darmo.
Kwota, za jaką mógłby odejść Milik (5-10 mln euro), może zniechęcić de Laurentisa, który zdaniem włoskich dziennikarzy działa na tyle niekonwencjonalnie, że może woleć uziemić Polaka do końca kontraktu, by w ten sposób wysłać sygnał wszystkim swoim obecnym i przyszłym zawodnikom, którym strzeliłoby do głowy iść w ślady Milika.
Z drugiej strony specyfika pandemicznego sezonu, w trakcie którego kadry klubów co rusz osłabia kwarantanna zawodników, a spiętrzenie meczów przyczynia się do przemęczenia piłkarzy i kontuzji, pozwala żywić nadzieję, że Milik będzie w styczniu łakomym kąskiem dla wielu czołowych europejskich klubów z aspiracjami na tytuł czy miejsce w Lidze Mistrzów.
Już dziś "Tuttosport" czy "La Gazzetta dello Sport" piszą o potencjalnym zainteresowaniu Polakiem Interu Mediolan, AC Milan, Evertonu czy Tottenhamu. Może nie jako rywal i potencjalny następca czołowych napastników jak Romelu Lukaku, Zlatan Ibrahimović czy Harry Kane, ale doskonałe uzupełnienie. Zwłaszcza, że pierwszego z nich już dopadły problemy z mięśniami, przez które musiał opuścić kilka spotkań, w tym kluczowy mecz Ligi Mistrzów z Realem Madryt.
O ile jednak reprezentację Polski można sobie wyobrazić bez Kamila Grosickiego (mimo świetnych statystyk w kadrze), któremu wyrosła na skrzydle spora konkurencja w postaci Kamila Jóźwiaka, Sebastiana Szymańskiego, Damiana Kądziora, a lada moment szansę dostanie rewelacyjny 18-latek z Lecha Poznań Jakub Kamiński. W dodatku Brzęczek zawsze może próbować ustawiać na bokach Karola Linettego i Piotra Zielińskiego, którym zdarzało się grać tak w klubach.
O tyle selekcjoner nie znalazł (ani nawet nie szukał) alternatywy w ataku. Wiadomo, że w przypadku gry jednym napastnikiem pozycja Roberta Lewandowskiego jest niepodważalna. Jednak pod względem umiejętności drugi w hierarchii jest Milik, który dzięki swej wszechstronności doskonale uzupełnia się z "Lewym", gdy obaj znajdują się na boisku, a podczas przyszłorocznych eliminacji MŚ 2022 i mistrzostw Europy może zajść konieczność gry dwoma napastnikami.
Świetnie, że Krzysztof Piątek dał w sobotę dobra zmianę w przerwie meczu Herthy Berlin z Augsburgiem (3:0) - wchodząc z ławki zdobył gola i praktycznie zanotował asystę przy bramce Dodiego Lukebakio. Klub czeka na werdykt w sprawie Jhona Cordoby, który zszedł z kontuzją, a wcześniej wygryzł Polaka z pierwszego składu. W ostatnich trzech meczach Bundesligi Piątek rozegrał 8 minut z Wolfsburgiem, 6 z RB Lipsk i 12 z VfB Stuttgart.
W kadrze będzie on jednak w razie konieczności raczej zmiennikiem Lewandowskiego niż boiskowym partnerem, jak Milik, z którym współpraca z napastnikiem Bayernu Monachium doskonale funkcjonowała za czasów Adama Nawałki, szczególnie w eliminacjach Euro 2016 i na samym turnieju.
Póki co powoływanie go, to nie rzucanie mu "koła ratunkowego" przez kadrę by łapał minuty i przekonał do siebie ewentualnego nowego pracodawcę. Wszyscy wiedzą co reprezentuje sobą Milik, że to najlepszy strzelec Napoli w dwóch ostatnich sezonach, gdy nie trapiły go kontuzje. To konieczność wynikająca z braku alternatywy.
Dlatego nawet jeśli nie będzie występował do marcowych meczów eliminacji, Jerzy Brzęczek powinien mieć prawo powołać go do kadry i przynajmniej na podstawie wspólnych treningów podjąć decyzję co do jego przydatności w meczu. Zwłaszcza w wymiarze wsparcia Lewandowskiego w kluczowych końcowych minutach.
Zobacz także: Arkadiusz Milik dostał zaskakującą propozycję od Napoli. Polak podjął już decyzję
Zobacz także: Arkadiusz Milik relaksuje się z pupilem. Kibice SSC Napoli nie szczędzą mu komentarzy