Były reprezentant Niemiec swoje niezadowolenie wyraził w rozmowie z niemieckim "Bildem". Według Podolskiego wieloletni związek Oezila z Arsenalem został kompletnie zbagatelizowany przez najważniejszych pracowników klubu. Zawodnik Antalyasporu uważa, że pomocnik w żaden sposób nie zasłużył sobie na całkowite skreślenie przez sztab szkoleniowy The Gunners.
- Nie znam szczegółów, ale ogólnie rzecz biorąc, uważam, że wyrzucenie ze składu zawodnika, który jest w klubie 6, czy 7 lat, nie jest w porządku. Takich rzeczy po prostu się nie robi. Nawet jeśli Mesut zaszedł komuś za skórę, nie powinien zostać tak potraktowany - twierdzi 35-latek.
Podolski nawiązał tym samym do decyzji Arsenalu o nieumieszczeniu Oezila na liście zawodników upoważnionych do gry w Premier League oraz Lidze Europy. Oznacza to, że były gracz m.in. Realu Madryt najprawdopodobniej ma już za sobą pożegnalne spotkanie w barwach Arsenalu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zwariowana akcja na wagę 3 pkt.! Najpierw trafił kolegę w pośladki, a potem...
Niemiec po raz ostatni pojawił się na boisku 7 marca, kiedy to Kanonierzy pokonali przed własną publicznością West Ham 1:0. Zważywszy na to, że jego kontrakt wygasa w czerwcu przyszłego roku, nagły powrót do łask Mikela Artety wydaje się bardzo wątpliwy. Podolski twierdzi, że winę za brak szczęśliwego zakończenia tej historii ponosi przede wszystkim Arsenal.
- Mesut wielokrotnie udowodnił, że jest zawodnikiem klasy światowej. Nigdy nie był negatywnie nastawiony w stosunku do swoich kolegów oraz całego klubu. To, co obecnie się dzieje, jest smutne, ponieważ każda ze stron traci na tej sytuacji. Nie tak powinno się to zakończyć. W ciągu kilku ostatnich miesięcy Arsenal nie był w stanie sprostać wyzwaniu, przez co sprawa nie została rozwiązana - sugeruje urodzony w Gliwicach napastnik.
Arsenal, bez Mesuta Oezila w kadrze, zajmuje 10. miejsce w tabeli Premier League. Ekipa z Emirates Stadium nie rozegrała jednak jeszcze swojego meczu w ramach 8. kolejki trwającego sezonu. Jeśli podopieczni Mikela Artety pokonają w niedzielę, 8 listopada, Aston Villę, mogą przesunąć się nawet na 6. pozycję. Początek tego spotkania o 20:15.
Zobacz także: Łukasz Fabiański w tym elemencie stał się specjalistą. Polak nie ma sobie równych w Premier League
Zobacz także:
Ronald Koeman zachwycony Leo Messim. Imponujące wejście z ławki rezerwowych