Pierwszym wyzwaniem czekającym na reprezentację Polski w czasie listopadowego zgrupowania będzie mecz towarzyski z Ukrainą. Drużyny prowadzone przez Jerzego Brzęczka i Andrija Szewczenkę zmierzą się na Stadionie Śląskim w Chorzowie w środę o godzinie 20:45.
Po tym spotkaniu zgrupowanie opuszczą Robert Gumny i Przemysław Płacheta, którzy dołączą do reprezentacji młodzieżowej prowadzonej przez Macieja Stolarczyka.
- Można spodziewać się ich na boisku od początku w meczu z Ukrainą - mówi Jerzy Brzęczek. - Taki jest zamiar, żeby dać młodym możliwość nie tylko trenowania z reprezentacją Polski, ale również pokazania się w ostatnim takim meczu towarzyskim. Bardzo chcieliśmy sprawdzić również Jakuba Kamińskiego, ale niestety wyeliminowała go kontuzja. W zamian jest Przemek Płacheta i często takie sytuacje sprawiają, że kariera zawodnika zaczyna rozwijać się w błyskawicznym tempie. Robert Gumny był już z nami na zgrupowaniach. Ma za zadanie nacierać na takich wyjadaczy jak Tomek Kędziora.
ZOBACZ WIDEO: Roman Kosecki optymistą w sprawie reprezentacji. "Czas działa na naszą korzyść"
Na boisku nie będzie kapitana zespołu narodowego Roberta Lewandowskiego. - Chcemy dać odpocząć mocno eksploatowanym zawodnikom. Spotkań było bardzo dużo i do końca roku kluby będą nadal grać co trzy dni. Dlatego musimy rotować piłkarzami i na ile jest to możliwe, rozsądnie dozować im obciążenia - mówi selekcjoner.
O miejsce na prawej stronie obrony reprezentacji Polski poza wspomnianym Gumnym walczą Tomasz Kędziora oraz Bartosz Bereszyński. - Poziom tych trzech zawodników jest wyrównany. O tym, który gra, decyduje ich aktualna dyspozycja i nasze wybory. Na teraz nie chcę mówić, który z nich jest numerem jeden - odpowiada Brzęczek.
- Wszyscy nasi prawi obrońcy pokazali jakość. W piłce nożnej defensor jest odpowiedzialny przede wszystkim za bronienie. Jeżeli drużyna rozegra mecz "na zero", to znaczy, że wykonali dobrą pracę. To, co obrońcy zrobią w przodzie, działa na plus i bardzo mnie cieszy - dodaje Jerzy Brzęczek.
- Przy zdrowych Macieju Rybusie oraz Arkadiuszu Recy jest z kogo wybierać również na lewej stronie. Cieszę się, że Maciek jest w pełni sił, ponieważ zazwyczaj miał pecha na zgrupowaniach reprezentacji. Obserwujemy również Tymoteusza Puchacza i przyjdzie na niego czas. Rywalizacja, konkurencja rosną, a to radość dla selekcjonera - wylicza szef sztabu szkoleniowego.
Czytaj także: Jerzy Brzęczek nie powtarza błędów Adama Nawałki
Czytaj także: Robert Lewandowski ma już 21 trofeów!