Dyskusja na temat Karola Linettego wraca regularnie. Dotychczas przyjeżdżał na kadrę trochę w roli aktora drugoplanowego. Gra w tych Włoszech, radzi sobie, więc wypada powołać. Dla spokoju sumienia. Ale miejsca w pierwszym rzędzie są zarezerwowane.
Tymczasem niepozorny i skromny 25-letni pomocnik czekał cierpliwie na swoją prawdziwą szansę w reprezentacji Polski. W meczu z Bośnią i Hercegowiną pokazał, że może być znaczącą postacią w drużynie Jerzego Brzęczka.
- W tamtym spotkaniu Karol pokazał, że może być znaczącą postacią w kadrze narodowej. Miał w sumie 68 dobrych podań, w tym dwa kluczowe, strzelił bramkę. Na pewno wpływ na to miało, że było nieco więcej miejsca niż zwykle, natomiast pokazał, że może brać grę na siebie - mówi Patryk Kniat, trener, który prowadził Linettego przez kilka lat w Lechu Poznań.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozalny mecz. Trwał… 5 sekund
Przez kilka lat Linetty znajdował się w cieniu Grzegorza Krychowiaka, który dzięki swoje osobowości i boiskowej bezkompromisowości przejmował inicjatywę w środku i jakby spychał kolegów na margines meczów. Dziś Linetty pokazuje, że może z nim rywalizować o miejsce, ponieważ selekcjoner ma znacznie więcej opcji. Swoją przydatność nie tylko w rozbijaniu akcji pokazał Jacek Góralski, świetnie do kadry wprowadził się Jakub Moder. Dziś środkowa linia kadry to nie tylko Krychowiak i reszta.
- Widać w ostatnim czasie u Karola zdecydowaną poprawę jeśli chodzi o pewność siebie. Wbiega dużo w pole karne, uczestniczy odważniej w akcji bramkowej, używa przy dośrodkowaniach obu nóg. Bardzo się rozwija - zauważa Kniat.
- Trzeba pamiętać, że to zawsze był nieśmiały chłopak, brakowało mu takiego boiskowego "bandziorstwa". Przeciwnik prawie wali w twarz a Karol kulturalnie mówi, że tak nie wypada - śmieje się trener. - Teraz widać, że nie unika walki fizycznej, jest bardzo ciężko do przejścia. Pod tym kątem zrobił ogromny postęp.
Zawodnik Torino jest jednym z tych, którzy mogą skorzystać na przesunięciu mistrzostw Europy z powodu pandemii. Przecież jeszcze w czerwcu nie miałby szans grać w wyjściowej jedenastce kadry Brzęczka. Dziś ma naprawdę realną szansę.
- Warto stawiać na chłopaków jak Karol, Kuba Moder czy Mateusz Klich, takich, którzy potrafią grać w piłkę. To powinno się dobrze przełożyć na współpracę z Robertem Lewandowskim i dać efekty. To zawodnicy dobrzy motorycznie, piłkarsko. Jeśli chodzi o Karola, to myślę, że jeśli selekcjoner w niego zainwestuje, postawi na niego i da mu realną szansę, Karol ma naprawdę możliwości, żeby zostać liderem drużyny - mówi Kniat.
ZOBACZ Kolejny dobry występ Linettego, Polak kluczowym graczem Torino