53 dni - tyle w najlepszym wypadku potrwa czas oczekiwania "Kolejorza" na wygraną w lidze. Po raz ostatni ekipa ze stolicy Wielkopolski cieszyła się z kompletu punktów 4 października, gdy pokonała na wyjeździe Piasta Gliwice 4:1.
Następne spotkanie z udziałem poznaniaków odbędzie się w poniedziałek 30 listopada. Jeśli uda im się sięgnąć po pełną pulę w wyjazdowej potyczce z Lechią Gdańsk, to przerwą fatalną serię czterech meczów bez zwycięstwa.
Nie licząc okresów z pauzami w rozgrywkach, gorsza passa zdarzyła się lechitom latem 2018 roku. Wtedy nie wygrali w lidze w pięciu kolejkach z rzędu. Ostatnie zwycięstwo (4:0 z Zagłębiem Sosnowiec) odnieśli 12 sierpnia, następnie nie potrafili pokonać Wisły Kraków (2:5), Zagłębia Lubin (1:2), Piasta Gliwice (1:1), Legii Warszawa (0:1) oraz Arki Gdynia (0:1). Przełamali się dopiero w starciu z Miedzią Legnica (2:1), które odbyło się 30 września. Przerwa między dwoma triumfami trwała więc 49 dni, ale objęła aż pięć spotkań, podczas gdy ta obecna - cztery. Trenerem "Kolejorza" był wówczas Ivan Djurdjević.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ryiad Mahrez zrobił z obrońców pośmiewisko
Aktualna zła seria zaczęła się od konfrontacji z Jagiellonią Białystok (1:2). Później poznaniacy nie potrafili znaleźć sposobu na Cracovię (1:1), Legię Warszawa (1:2) i Raków Częstochowa (3:3).
Okazja do przełamania już niebawem. Mecz 11. kolejki PKO Ekstraklasy Lechia Gdańsk - Lech Poznań rozpocznie się w poniedziałek o godz. 18.00.
Czytaj także:
Frustracja w branży fitness rośnie. "Czujemy się oszukani i pomijani"
PKO Ekstraklasa. Warta Poznań - Wisła Kraków. Piotr Tworek: Mam w zespole żołnierzy z wielkim charakterem