Arkadiusz Radomski nie będzie bohaterem największego transferu tego lata w ekstraklasie. Wydawało się, że jedną nogą jest już piłkarzem poznańskiego Lecha, ale ostatecznie podjął zupełnie inną decyzję.
- Przez najbliższy rok nie będę grał w polskiej lidze. Zostaję w Holandii, w NEC Nijmegen. Mam jednak nadzieję, że w przyszłości będzie mi dane zakończyć karierę w naszej ekstraklasie - oświadczył.
Przez kilka ostatnich tygodni media donosiły, że Radomski pakuje walizki i przeprowadza się do stolicy Wielkopolski. Sam zainteresowany żałuje, że nie stał się graczem Kolejorza. - Szkoda, że nie udało się przejść do Kolejorza. Psychicznie nastawiłem się na powrót do kraju. Ale nie jest źle, bo w NEC odzyskałem miejsce w składzie - mówi reprezentant Polski.
Rzeczywiście za kadencji poprzedniego trenera NEC Mario Beena miał miejsce tylko na ławce rezerwowych. Teraz jego sytuacja wygląda dużo lepiej. Been odszedł do Feyenoordu, a nowym trenerem został Dwight Lodeweges, z którym Radomski pracował kiedyś w Heerenveen.
- W pierwszym meczu sezonu, z Feyenoordem, Holender wystawił mnie w podstawowej jedenastce. Jestem zadowolony, że ktoś znów mi zaufa - dodaje wychowanek Mieszka Gniezno.