W meczu Jagiellonii Białystok z Wisłą Płock (5:2) Jakov Puljić był niczym wyrachowany zabójca. Kiedy tylko dostawał piłkę to stawał się koszmarem dla obrony i bramkarza. Wykończył zaskakujące zagranie Martina Pospisila z rzutu wolnego, kapitalne dogranie Tomasa Prikryla, a także kilkupodaniową szybką akcję całego zespołu. Ostatecznie opuścił boisko po nieco ponad godzinie gry z hat-trickiem na koncie.
27-latek stał się dopiero drugim piłkarzem w historii występów podlaskiego klubu w PKO Ekstraklasie, któremu udało się strzelić 3 gole w jednym spotkaniu tych rozgrywek. Takim wyczynem nie może się na przykład pochwalić legendarny Tomasz Frankowski, co zresztą przypomniał na Twitterze:
Prawie 150 meczów zagrałem dla @Jagiellonia1920 i, mimo że bardzo się starałem to hat-tricka nie ustrzeliłem, a tu proszę jaka kanonada Puljica! #JAGWPŁ https://t.co/6qgTYxlslE
— Tomasz Frankowski (@TFrankowski21) November 24, 2020
Puljić strzelił już 6 goli w 9 meczach Jagiellonii w tym sezonie. Udało mu się więc poprawić wynik ze swojej premierowej rundy w Polsce. Na tym jednak dobre wiadomości się kończą...
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ryiad Mahrez zrobił z obrońców pośmiewisko
Oczekiwania wobec chorwackiego napastnika są spore, ale on dotąd głównie zawodzi. W Jadze jest już niemal rok, lecz jego dobre występy można mu policzyć na palcach jednej ręki. Dotąd dał się raczej poznać jako zawodnik, który marnuje sporo dogodnych sytuacji lub zwyczajnie znika pośród rywali. - To normalne, że niektóre mecze są lepsze, a inne słabsze. To jest futbol - skomentował na konferencji prasowej przed starciem ze Stalą Mielec.
- Nie mam określonego celu na obecny sezon. Nie chcę myśleć nad takimi rzeczami. Gramy w każdym tygodniu i na tym musimy się koncentrować. Kto wie co się zdarzy? Jeśli jednak będziesz dobry, to wtedy możesz oczekiwać czegoś dobrego - dodał Puljić.