W dotychczasowych czterech kolejkach "Kolejorz" zdobył tylko trzy punkty. By wciąż marzyć o awansie, musi do końca fazy grupowej wywalczyć sześć "oczek", licząc dodatkowo na korzystne wyniki w innych potyczkach. Wicemistrz Polski nie jest więc zależny tylko od siebie.
- Benfica i Rangersi to faworyci grupy, którzy już pokazali, że są bardzo mocni. Wiele się musi wydarzyć, byśmy cieszyli się z awansu, ale dopóki taka szansa będzie, na pewno nie odpuścimy - oznajmił Dariusz Żuraw.
Kilka osłabień, w tym jedno bardzo istotne
W czwartek w Lizbonie nie zobaczymy Pedro Tiby, który w drugim starciu ze Standardem Liege (1:2) popełnił wprawdzie duży błąd przy jednej z bramek dla Belgów, ale i tak jest bardzo ważnym ogniwem środka pola. Absencja Portugalczyka może być nader odczuwalna.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Falcao wciąż "czaruje"
- Pedro miał drobne problemy po spotkaniu w Gdańsku. Był poobijany i uznaliśmy, że nie ma sensu ryzykować jego zdrowia. Dlatego nie poleciał z nami do Lizbony, zamiast tego wrócił do Poznania - powiedział opiekun Lecha.
Nadmiar kartek wyeliminował z gry Djordje Crnomarkovicia i Serb przeciwko Benfice również nie wystąpi. Na boisku nie zobaczymy ponadto nieobecnych od dłuższego czasu Mickeya van der Harta oraz Filipa Szymczaka.
Zmiany nastawienia nie będzie
Poznaniacy będą jeszcze walczyć o awans, lecz nie zrezygnują z ofensywnej taktyki. Ona nie pozwoliła im zapunktować w pierwszym starciu z Benficą (2:4), bo choć z przodu prezentowali się nieźle, to w tyłach mieli zbyt dużo dziur.
- Benfica gra bardzo ofensywnie i nie sądzę, by cokolwiek w tej kwestii miało się zmienić. My preferujemy taki sam styl. Nie mamy zamiaru się nisko bronić, chyba że przeciwnik postawi nam tak ciężkie warunki, że nie będziemy mieć innego wyjścia - zaznaczył Żuraw.
Trener Lecha ma jasny przekaz. - Zawsze trzeba wyciągać wnioski z błędów, ale chcemy grać do przodu. Lepiej przegrać po dobrym widowisku niż po słabym. Mamy za sobą dość trudny tydzień. W ubiegłą środę lecieliśmy do Belgii, zaraz po czwartkowym meczu wracaliśmy do Poznania, a niedługo później musieliśmy jechać do Gdańska. Po spotkaniu z Lechią udaliśmy się bezpośrednio do Portugalii, dlatego dzień przed meczem z Benficą zawodnicy dostali trochę czasu na odpoczynek i relaks. Liczę na dobry występ mojej drużyny. Już przy Bułgarskiej stworzyliśmy z Benficą niezłe widowisko. Nie możemy jednak popełnić tyle błędów co wtedy - stwierdził szkoleniowiec.
Mecz 5. kolejki fazy grupowej Ligi Europy Benfica Lizbona - Lech Poznań rozpocznie się w czwartek o godz. 21.00. Transmisja w TVP 2 i Polsacie Sport Premium 1.
Czytaj także:
Frustracja w branży fitness rośnie. "Czujemy się oszukani i pomijani"
El. MŚ 2022: ostateczny podział na koszyki. Znamy wszystkich potencjalnych rywali Polski