PKO Ekstraklasa. Leszek Ojrzyński surowo o grze Stali Mielec: Byliśmy tłem dla Pogoni

WP SportoweFakty / Michał Dominik / Na zdjęciu: Leszek Ojrzyński
WP SportoweFakty / Michał Dominik / Na zdjęciu: Leszek Ojrzyński

Stal Mielec nie miała do zaproponowania w Szczecinie nic poza skuteczną defensywą przez nieco ponad 40 minut. - Wyglądaliśmy tak, jakbyśmy wysiedli z autokaru i nie wiedzieli, o co chodzi w tej grze - mówi trener Leszek Ojrzyński po porażce 0:2.

Stal Mielec zmusiła Dantego Stipicę do bronienia strzału celnego dopiero w doliczonym czasie. Wcześniej, ani przed golami Luki Zahovicia i Kamila Drygasa, ani po nich, nie potrafiła realnie zagrozić Chorwatowi. Mocniej pachniało kolejnymi trafieniami Pogoni Szczecin niż jakimkolwiek beniaminka.

- Gospodarze zagrali naprawdę dobre zawody. Zwłaszcza w pierwszej połowie mogli zdobyć kilka bramek. My byliśmy dla Pogoni tylko tłem. Wyglądaliśmy tak, jakbyśmy wysiedli z autokaru i nie wiedzieli, o co chodzi w tej grze - mówi Leszek Ojrzyński, trener Stali.

- W przerwie powiedzieliśmy sobie, że można zmienić wszystko i dam jeszcze szansę tym, którzy grali w pierwszej połowie. Widać było trochę więcej agresji i rozgrywania piłki i szkoda drugiego gola straconego z rzutu karnego. Przy 0:2 było już bardzo trudno. Droga do domu jest długa i nieszczególnie przyjemna. Wynik jest sprawiedliwy, a gospodarze momentami robili z nami, co chcieli - dodaje Ojrzyński.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za gol! Ręce same składały się do oklasków

Pogoń zaprezentowała się przyzwoicie. Przez nieco ponad 40 minut strzelała wszędzie, tylko nie w bramkę Michała Gliwy, ale po zdobyciu prowadzenia już dała pokaz kontrolowania meczu.

- Zasłużyliśmy na zwycięstwo. Mieliśmy od początku sporo szans na gola, ale brakowało nam go. Na szczęście wyszliśmy na prowadzenie jeszcze przed przerwą, co było bardzo ważne - mówi Kosta Runjaić, trener Pogoni. - W drugiej połowie chcieliśmy przypieczętować zwycięstwo. Staraliśmy się jak najdłużej utrzymywać przy piłce i stwarzać kolejne okazje. To, co powinniśmy poprawić, to ostatnie minuty. Mogliśmy zamknąć spotkanie, strzelić na 3:0 i mieć spokojną końcówkę. Zamiast tego, daliśmy Stali szansę na gola na 2:1.

Dante Stipica zapracował na siódme czyste konto w sezonie, a najważniejszym zawodnikiem ofensywnym był Luka Zahović, który strzelił gola, a także wywalczył rzut karny. - Luka już w poprzednich meczach dużo biegał i pracował. Cieszę się z jego pierwszej bramki w Polsce. Kolejne czyste konto to efekt kompaktowej oraz konsekwentnej gry w obronie - komentuje Runjaić.

Czytaj także: Nowe osoby w gabinetach Wisły Płock. Paweł Magdoń dyrektorem sportowym

Czytaj także: Rafał Kurzawa został wolnym piłkarzem. Nieudana przygoda Polaka w Amiens SC

Komentarze (2)
avatar
pasjonata
8.12.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jest pewnym, gdyby nie drewniany Kuchy, to Pogon wygralaby minimum trzema bramkami. Czytaj całość
avatar
Racoviak
8.12.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Proponuje do 1 ligi wrocic ...w koronie zwolni sie zaraz miejsce;)