Jak na razie sezon 2020/21 to dla FC Barcelony dwutorowa przygoda. Z jednej strony drużyna ze stolicy Katalonii znakomicie radzi sobie w Lidze Mistrzów, o czym świadczy maksymalna liczba zdobytych punktów. Z drugiej jednak, zespół Ronalda Koemana zajmuje dopiero 9. miejsce w Primera Division i ma na swoim koncie już cztery porażki. Ostatnia z nich przytrafiła się w miniony weekend - 5 grudnia w starciu z Cadiz CF. Pewne jest, że niekorzystne rezultaty nie załamały zawodnika Blaugrany, Philippe Coutinho.
- Zawsze kiedy przegrywasz, jest ciężko, ponieważ wszyscy są sfrustrowani. Mimo to patrzę na nasz zespół z entuzjazmem. Widzę, że wspólnie chcemy zmienić obecną sytuację - zaznacza były gracz m.in. Interu Mediolan i Liverpoolu.
Coutinho odniósł się również do przebudowy, której poddawana jest w tej chwili cała FC Barcelona. Reprezentant Brazylii stara się dać do zrozumienia nawet najbardziej wymagającym obserwatorom, że wszystko zmierza w dobrym kierunku.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wiało jak diabli. Tak padł kuriozalny gol!
- Obecnie w klubie dochodzi do wielu zmian, dlatego musimy uzbroić się w cierpliwość. Naszym obowiązkiem jest praca nad każdym elementem, który nie funkcjonuje w odpowiedni sposób. Dużo rozmawiamy wewnątrz zespołu - z trenerem, a także między sobą. Jest wiele rzeczy do poprawienia, ale zmierzamy w dobrym kierunku - przekonuje 28-latek.
FC Barcelona będzie miała sposobność powetować sobie weekendowe niepowodzenie z Cadiz we wtorek, 8 grudnia. Tego dnia na Camp Nou przyjedzie Juventus. Spotkanie, mimo marginalnego znaczenia dla całego sezonu, przez podopiecznych Ronalda Koemana nie jest traktowane po macoszemu. Wskazują na to chociażby słowa wspomnianego Philippe Coutinho, któremu zdaje się towarzyszyć sportowa złość.
- To wielki mecz. Chcemy wygrać i przypieczętować 1. miejsce w grupie. Często zdarza się, że po porażce masz większą ochotę wrócić na boisko i pokazać swoją siłę - podsumował Coutinho na konferencji prasowej przed pojedynkiem ze Starą Damą.
Zobacz także: Anglicy dochowali się wyjątkowego pokolenia, bo zmienili swoje nastawienie
Zobacz także:
Włodzimierz Lubański: Anglia wcale nie jest poza naszym zasięgiem