Razem grali zaledwie przez pół roku. Jerzy Brzęczek wtedy zbliżał się do zakończenia sportowej kariery, a Grzegorz Bonin rozwijał swoją przygodę z najwyższą klasą rozgrywkową. Jako zawodnicy spotkali się w Górniku Zabrze w rundzie jesiennej sezonu 2008/2009. Wtedy zabrzanie mieli walczyć o puchary, a zespół prowadził Henryk Kasperczak. Ostatecznie Górnik rozgrywki zakończył spadkiem z Ekstraklasy.
Wtedy Brzęczek był kapitanem zespołu. To, jak zachowywał się w szatni, przypomniał Bonin. - Wszystko trzymał od środka. Każdy miał do niego szacunek i go słuchał, ale to nie był człowiek, który krzykiem pilnował porządku. Zawsze starał się normalną rozmową przekonać do tego, jak powinno być. Każdy mu ufał - powiedział Bonin w wywiadzie udzielonym portalowi sport.tvp.pl.
Od lipca 2018 roku Brzęczek jest selekcjonerem reprezentacji Polski. Regularnie jest krytykowany za styl gry kadry, ale realizuje założone przez PZPN cele. Miał z drużyną awansować na Euro 2020 i utrzymać się w najwyższej dywizji Ligi Narodów UEFA, a także odmłodzić zespół. Z tych zadań wywiązał się w stu procentach.
ZOBACZ WIDEO: Piłka nożna. Tomasz Iwan ocenia grę reprezentacji Polski. "Kadra jest w trakcie budowy. Gra bez pomysłu i tożsamości"
Bonin uważa, że zatrudnienie Brzęczka w roli selekcjonera to dobra decyzja. - U nas jest cały czas nagonka i popadamy ze skrajności w skrajność. Myślę, że powinniśmy zejść na ziemię. Nie jesteśmy wirtuozami. Były fajne momenty za trenera Nawałki jak na przykład w finałach mistrzostw Europy, kiedy każdy grał w klubie i był w formie. Niestety, potem było trochę zmian, niektórzy mniej grali i to się odbiło. Teraz powoli do tego wracamy. Na pewno trenerowi Brzęczkowi i kadrze nie jest łatwo, ale dają radę - dodał Bonin.
Brzęczek reprezentację prowadził w 24 meczach. Wygrał 12 z nich, pięć zremisował i siedmiokrotnie musiał uznać wyższość rywali. Jego kontrakt z PZPN ważny jest do grudnia 2021 roku.
Czytaj także:
Serie A. Francesco Guidolin: Kiedy po raz pierwszy zobaczyłem Piotra Zielińskiego, to oniemiałem
Nemanja Nikolić: Anglia i Węgry będą w Polsce bardzo cierpieć