Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło - komentarze trenerów po meczu Lech Poznań - Fredrikstad FK

Przykrą niespodziankę zafundował swoim kibicom Lech Poznań w rewanżowym meczu III rundy eliminacyjnej Ligi Europejskiej. Ekipa ze stolicy Wielkopolski uległa na stadionie we Wronkach Fredrikstad FK 1:2 i, choć awansowała do dalszej fazy, to jej postawa nie zasługuje na pochwałę. Po ostatnim gwizdku sędziego szkoleniowiec Kolejorza, Jacek Zieliński wyraził nadzieję, że porażka z norweską drużyną nauczy jego podopiecznych pokory.

- Nie ukrywam, że to niepowodzenie bardzo mnie martwi i boli, mimo że nie ma ono dla nas przykrych konsekwencji - ocenił szkoleniowiec Lecha.

Dla opiekuna poznaniaków dobra postawa Fredrikstad nie była zaskoczeniem. - Uczulałem moich piłkarzy na to, że Norwegowie nie przyjadą do Wronek po najniższy wymiar kary. Spodziewałem się, iż będą chcieli powalczyć o dobry wynik, tym bardziej, że w pierwszym spotkaniu doznali wysokiej porażki. My przegraliśmy ten rewanż przede wszystkim w głowach. Nie podobała mi się zwłaszcza pierwsza połowa. Popełnialiśmy wówczas fatalne błędy przy stałych fragmentach, ponadto graliśmy długimi podaniami, a taktyka była zupełnie inna - dodał Jacek Zieliński.

Jak czwartkowy mecz ocenił trener gości? - Jestem zadowolony, że wygraliśmy. Lech to dobra drużyna, więc wynik tym bardziej cieszy. W ostatecznym rozrachunku lepsi okazali się nasi rywale i życzę im wszystkiego dobrego w kolejnych rundach. Przyznam, że nie do końca spodziewałem się tak dobrego występu w rewanżu, bowiem przystępowaliśmy do tego spotkania osłabieni brakiem aż dziewięciu zawodników - powiedział Tom Freddy Aune.

Mimo niespodziewanej i dość wstydliwej porażki 1:2, trener Jacek Zieliński potrafił znaleźć pozytywy, które mogą mieć wpływ na grę Lecha w przyszłości. - Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Czasami takie zaciągnięcie hamulca przydaje się, żeby zespół nie obrósł w piórka i nie pomyślał, że umie już wszystko. Moi piłkarze powinni wyciągnąć wnioski z tego meczu, zwłaszcza w kontekście niedzielnego pojedynku z Koroną Kielce, który będzie niezwykle trudny. Za nami pierwsza porażka w nowym sezonie i dobrze się stało, że nie wiąże się ona z nieprzyjemnymi reperkusjami - stwierdził.

Już w piątek Kolejorz pozna swojego rywala w IV rundzie eliminacyjnej Ligi Europejskiej. Zespół ze stolicy Wielkopolski nie może jednak liczyć na łatwą przeprawę, bowiem nie będzie rozstawiony podczas losowania. To oznacza, że może trafić na drużyny z najlepszych lig Starego Kontynentu.

Komentarze (0)