PKO Ekstraklasa: Lech Poznań - Wisła Kraków. Dariusz Żuraw: Nie mogę nic zarzucić piłkarzom

- Nie mogę nic zarzucić moim piłkarzom - mówił po porażce z Wisłą Kraków (0:1) trener Lecha Poznań, Dariusz Żuraw. - Rywal był lepszy, ale podjęliśmy walkę i dlatego wygraliśmy - podkreślił natomiast opiekun "Białej Gwiazdy", Peter Hyballa.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
Dariusz Żuraw PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: Dariusz Żuraw
- Nie mogę nic zarzucić moim piłkarzom. Starali się, chcieli, niestety jesteśmy w takim momencie, że pomimo sytuacji, które stwarzamy, czasem brakuje chłodnej głowy, ostatniego podania czy wykończenia. Nie daliśmy rady strzelić bramki i jeden błąd kosztował nas utratę punktów - ocenił Dariusz Żuraw.

Szkoleniowiec "Kolejorza" zaskoczył po przerwie zdjęciem z boiska Muhammada Awada. W jego miejsce do gry wszedł zupełnie bezproduktywny Hubert Sobol. - Tuż przed zmianą Muhammad zrobił jedną dobrą akcję, jednak wcześniej - przynajmniej z mojej perspektywy - był mało aktywny, nie utrzymywał piłki, a przede wszystkim nie było go w centrum pola karnego. Wydawało się, że Hubert to bardziej rasowy napastnik - wyjaśnił szkoleniowiec.

- Ten rok był dla nas długi. Mieliśmy bardzo dobre momenty, lecz koniec jest smutny i trudny. Borykaliśmy się ze zmęczeniem, mimo to liczyliśmy, że uda nam się ugrać więcej punktów. Wygląda na to, że będziemy musieli mocno wystartować na wiosnę i liczyć na bardzo dobrą serię. Będzie nam trudno dogonić czołówkę, ale jestem przekonany, że możemy to zrobić - dodał.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za gol! Ręce same składały się do oklasków

Trener Wisły Kraków Peter Hyballa był raczej oszczędny w słowach. - Za nami trudny mecz. Lech był lepszy, jednak podjęliśmy walkę i głównie dlatego zdobyliśmy komplet punktów - podsumował.

Kluczowe dla losów wyniku było wejście na boisko Jakuba Błaszczykowskiego. Właśnie on zdobył zwycięskiego gola dla "Białej Gwiazdy". - W czwartek rozmawialiśmy na temat jego sytuacji i zdecydowaliśmy, że znajdzie się na ławce rezerwowych, bo wtedy jeszcze nie czuł się najlepiej. Gdy posłałem go do gry, dostał dość dużą swobodę, nie był ściśle przywiązany do pozycji rozgrywającego. Skończyło się to piękną bramką - dodał Hyballa.

Czytaj także:
Liga Mistrzów: FC Barcelona - Paris Saint-Germain hitem 1/8 finału, znamy pary
PKO Ekstraklasa. Oficjalnie: Rafał Janicki piłkarzem Podbeskidzia Bielsko-Biała

Czy wiosną Lech odrobi straty do podium?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×