PKO Ekstraklasa: puree z renifera, poranek w saunie - święta w Finlandii oczami stopera Warty Poznań, Roberta Ivanova

WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Robert Ivanov
WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Robert Ivanov

Puree z renifera na stole, wigilijny relaks w saunie i święta w gronie rodzinnym. W Finlandii ograniczenia epidemiczne też dają się we znaki, ale jak podkreśla obrońca Warty Poznań Robert Ivanov, poziom histerii jest znacznie niższy niż w Polsce.

26-latek trafił na Drogę Dębińską latem z FC Honka Espoo. Wcześniej przez całą karierę występował w ojczyźnie. Szok kulturowy mógł być duży, mimo to stoper dobrze zaaklimatyzował się w ekipie Piotra Tworka i gdy wskoczył do składu w okresie sporych problemów z zakażeniami koronawirusem w klubie, zaliczył kilka bardzo solidnych występów w PKO Ekstraklasie.

Dziś Robert Ivanov przebywa w rodzinnej Finlandii, gdzie spędzi okres świąteczno-noworoczny. - Na Boże Narodzenie zbieramy się całą rodziną w domu mojej mamy. Będziemy się cieszyć swoją obecnością i wspólnym jedzeniem. Ze względu na koronawirusa, ograniczymy pewnie przytulanie, ale w Finlandii sytuacja epidemiczna jest pod całkiem dobrą kontrolą, więc histeria, którą widać w wielu innych krajach, u nas nie jest aż tak duża - podkreślił w rozmowie z WP SportoweFakty.

Na stołach zupełnie inne potrawy

W Polsce na kolacji wigilijnej króluje karp, w Finlandii niekoniecznie - Jednym z głównych dań jest duża szynka, którą piecze się przez całą noc w piekarniku. Jemy ją z różnymi innymi potrawami - kaszą marchewkową, kaszą ziemniaczaną, musztardą, sałatkami i rybami - wyliczył Ivanov.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tiki-taka Barcelony w... Arabii Saudyjskiej. Ręce same składają się do oklasków

Finowie mają też dania, których w Polsce w ogóle się nie spożywa. - To chociażby puree z renifera i ziemniaków, podawane z dżemem żurawinowym.

Były piłkarz Lecha Poznań i Legii Warszawa Kasper Hamalainen opowiadał niegdyś, że w jego kraju bardzo popularne są wigilijne poranki w saunie. - To prawda, choć w domu mojej mamy sauny akurat nie ma, więc w naszej rodzinie nie będzie możliwości, by tak zacząć dzień. To jednak częsty zwyczaj - przyznał Ivanov.

Poznań za zasłoną

26-latek gra w Polsce już pół roku, nieźle wprowadził się do składu Warty, lecz wciąż czuje niedosyt, jeśli chodzi o poznanie miasta. - Poznań bardzo mi się spodobał, ale przez epidemię tak naprawdę nie miałem jeszcze okazji się nim nacieszyć. Nie mogę chodzić do restauracji, czy zwiedzać ciekawych miejsc. Mimo to już teraz widzę, że to piękne miasto i czuję się tu idealnie.

Są też nietypowe zaskoczenia. - Gdy tu przyjechałem, byłem zdziwiony liczbą anten satelitarnych. W Finlandii już się ich nie widuje - dodał z uśmiechem.

Czego Ivanov życzy sobie w 2021 roku? - Chciałbym, żeby moja rodzina była cały czas zdrowa i szczęśliwa. Co do spraw sportowych, liczę, że będziemy mogli grać z Wartą fajną, ciekawą piłkę i przyniesie to na tyle dobre wyniki, by zrealizować cele - zakończył.

Czytaj także:
Lech Poznań stracił legendę. Eugeniusz Głoziński - człowiek instytucja, któremu ufano bardziej niż trenerom
Nieprawdopodobna historia Mateusza Kuzimskiego. Od pracy przy obróbce warzyw do bramek w PKO Ekstraklasie

Komentarze (1)
Moimzdaniem
25.12.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szok kulturowy??? To według pana dziennikarza to on niby np. z puszczy amazońskiej przybył, gdzie wszystko jest inne? Ten zawód (dziennikarza) przygarnia chyba obecnie najmniej inteligentne jed Czytaj całość