W poprzednim sezonie wydawało się, że Robert Lewandowski wreszcie zabierze do domu statuetkę złotego buta. Jeszcze nigdy nie strzelił w ligowych meczach aż 34 goli, ale życiową formę osiągnął Ciro Immobile. Wpakował 36 bramek i zepchnął Polaka na drugie miejsce.
Lewandowski kontynuuje doskonałą serię także w tym sezonie. Nie ma sobie równych w Europie. Odskoczył na kilka goli i może w końcu pokona wszystkich.
Kontrowersje wokół Złotego Buta
Trzeba zacząć od tego, że Złotego Buta wygrywa nie ten, co strzelił najwięcej goli w Europie, ale ten, co nazbierał najwięcej punktów. Ranking powstaje w oparciu o liczbę goli strzelonych przez piłkarzy w lidze. Bramki są mnożone przez współczynnik trudności rozgrywek. Najwyższy - dwa - ma pięć czołowych lig. Obecnie: hiszpańska, angielska, niemiecka, francuska i włoska (współczynnik zależy od wyników klubów z każdej ligi w europejskich pucharach w ciągu ostatnich pięciu sezonów).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale bramka piłkarki w Chile! Tego gola można oglądać godzinami
Dlatego piłkarze ze słabszych lig mają bardzo małe szanse, żeby wygrać Złotego Buta. Np. żeby piłkarz z PKO Ekstraklasy zdobył nagrodę, to w poprzednim sezonie musiałby strzelić... 48 goli. Nierealne. Polska ma współczynnik 1,5 pkt za gola. Najsłabszy współczynnik wynosi 1 pkt za gola, więc piłkarze z tych lig musieliby strzelić 73 bramki w poprzednim sezonie, aby zdetronizować Immobile.
Drugą kwestią, która jest bardzo często podnoszona, jest liczba rozegranych meczów. Premier League, La Liga, Serie A oraz Ligue 1 mają po 38 kolejek. Bundesliga cztery kolejki mniej.
Biorąc pod uwagę częstotliwość zdobywania goli na mecz przez Lewandowskiego, można pokusić się o stwierdzenie, że Polak, gdyby miał do rozegrania tyle samo meczów co Immobile, to wygrałby Złotego Buta. Dlatego padały już postulaty, aby zmienić zasady przyznawania Złotego Buta, bo piłkarze z Bundesligi już na starcie mają mniejsze szanse na wygranie. Na razie nikt nie planuje takich zmian.
Pandemia zmieniła rozkład sił
Przez pandemię sezon rozpoczął się z opóźnieniem. To oznacza, że kalendarz meczów będzie jeszcze bardziej napięty niż wcześniej, a całość zwieńczą mistrzostwa Europy. Kluby muszą rozsądnie korzystać ze swoich piłkarzy. Nie ma już mowy, żeby gwiazdorzy - tacy jak Robert Lewandowski, Leo Messi czy Cristiano Ronaldo - grali w każdym meczu.
Lewandowski jeszcze nigdy nie wznawiał sezonu na początku stycznia. Bundesliga zawsze wracała pod koniec stycznia i Polak miał ponad miesiąc na odpoczynek, wyleczenie mniejszych urazów i żeby naładować baterie na drugą część sezonu. Teraz nie ma na to szans. Nikt nie wie, jak zareagują na to organizmy piłkarzy.
Pewne jest, że częściej będą odpoczywali. Tylko w tym sezonie Lewandowski na 22 mecze opuścił już cztery. W całym poprzednim nie zagrał w tylko pięciu (na 52 możliwe).
Na razie Lewandowski nie ma sobie równych w klasyfikacji Złotego Buta: strzelił aż 17 goli, a drugi Mohamed Salah ma 13 bramek. Trzeba zwrócić uwagę na Cristiano Ronaldo, który obok Lewandowskiego strzelał jak na zawołanie w 2020 roku. Póki co Portugalczyk może pochwalić się wynikiem 12 goli.
Klasyfikacja Złotego Buta (top 5 lig w Europie):
Lp. | Piłkarz | Klub | Gole | Punkty |
---|---|---|---|---|
1. | Robert Lewandowski | Bayern | 17 | 34 |
2. | Mohamed Salah | Liverpool | 13 | 26 |
3. | Cristiano Ronaldo | Juventus | 12 | 24 |
-. | Kyllian Mbappe | PSG | 12 | 24 |
-. | Jamie Vardy | Leicester City | 12 | 24 |
Zobacz także: Soccer Globe Awards. Robert Lewandowski zwyciężył. "Rywalizacja z takimi ludźmi jak Ronaldo to spełnienie marzeń"
Zobacz także: Zlatan Ibrahimović wybrał jedenastkę marzeń. Wskazał nawet gracza lepszego od siebie