Premier League. Manchester United - Aston Villa. Goście zniesmaczeni decyzją sędziego

PAP/EPA / Carl Recine  / Na zdjęciu: Paul Pogba (w środku)
PAP/EPA / Carl Recine / Na zdjęciu: Paul Pogba (w środku)

W piątek 1 stycznia na Old Trafford emocje nie opadły nawet po końcowym gwizdku. Wszystko za sprawą decyzji, którą w drugiej połowie spotkania między Manchesterem United a Aston Villą podjął Michael Oliver.

W 61. minucie angielski sędzia stwierdził, że jeden z piłkarzy Aston Villi nieprzepisowo zatrzymał Paula Pogbę. Z racji tego, że do przewinienia doszło w obrębie pola karnego, Oliver odgwizdał jedenastkę na korzyść Manchesteru United. W słuszności tej decyzji utwierdzili go nawet jego koledzy, którzy tego dnia odpowiadali za system VAR.

"11" na gola zamienił Bruno Fernandes. Jak się później okazało, Portugalczyk ustalił tym samym wynik spotkania na 2:1. Już po końcowym gwizdku stało się to źródłem kontrowersji. Powtórki pokazały bowiem, że żaden z sędziów nie dostrzegł, jak wiele w opisanej sytuacji dołożył od siebie Paul Pogba.

Co nie jest specjalnie dużą niespodzianką, błąd arbitra wywołał lawinę negatywnych emocji w obozie Aston Villi. Najbardziej wzburzony całą sytuacją był Douglas Luiz. Brazylijczyk nie mógł się powstrzymać i swoją niepochlebną opinię na temat zajścia wyraził za pośrednictwem jednego z portali społecznościowych.

ZOBACZ WIDEO: Kadrowa huśtawka nastrojów w 2020 roku. "Wiemy, że nie potrafimy grać z mocnymi rywalami"

- Od zawsze jestem zwolennikiem futbolu w bardziej sprawiedliwym wydaniu, ale potem widzę takie rzeczy. Jeśli mamy dostęp do VAR-u, zacznijmy go w końcu poprawnie używać. Tego typu pomyłki mogą mieć niebagatelny wpływ na przyszłość klubu - przekonuje 22-latek.

Nieco spokojnej zareagował trener The Villans, Dean Smith. Jednocześnie brytyjski menadżer nie miał zamiaru ukrywać, że nie zgadza się z werdyktem zespołu sędziowskiego.

- Początkowo myślałem, że to ewidentny rzut karny. Później przeanalizowałem jednak sytuację i zauważyłem, że Pogba sam się potknął. Według mnie to nie była "11" - podsumował Smith.

Piłkarze Aston Villi nie mają zbyt wiele czasu na rozpamiętywanie nieudanego wieczoru na Old Trafford. Już w piątek, 8 stycznia, ekipa z Villa Park zmierzy się z Liverpoolem w trzeciej rundzie Pucharu Anglii.

Zobacz także: Premier League. Jose Mourinho: Takie sytuacje widywałem w meczach 13-latków
Zobacz także: 

Bundesliga: powrót po krótkiej przerwie. Chaos u rywala Bayernu Monachium

Komentarze (0)