Robert Lewandowski miał żal do Krzysztofa Piątka. Wystarczył jeden telefon, a jego kariera potoczyłaby się inaczej

Robert Lewandowski wiedział, że transfer Krzysztofa Piątka do Herthy Berlin to nie jest dobry pomysł. Zdradził to Artur Wichniarek w rozmowie na kanale "Prawda Futbolu".

Robert Czykiel
Robert Czykiel
 Krzysztof Piątek i Robert Lewandowski Getty Images / TF-Images / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek i Robert Lewandowski
Jeżeli plotki z włoskich portali się potwierdzą, to jeszcze w styczniu Krzysztof Piątek  po raz kolejny zmieni klub. Napastnik Herthy Berlin ma wrócić do Serie A i w dodatku do klubu, z którego wypłynął na szerokie wody. Pojawiły się bowiem doniesienia, że "Il Pistolero" już dogadał się z Genoą.

Reprezentant Polski w stolicy Niemiec rozczarował. W poprzednim sezonie strzelił cztery gole w Bundeslidze, a w obecnych rozgrywkach jego dorobek jest taki sam. Okazuje się, że w prosty sposób mógł uniknąć tego transferu, co zdradził Artur Wichniarek w rozmowie z Romanem Kołtoniem na kanale "Prawda Futbolu".

Były piłkarz zdradził prywatną rozmowę z Robertem Lewandowskim. Gwiazdor Bayernu Monachium doskonale wiedział, że przenosiny do Herthy to złe rozwiązanie dla jego kolegi z kadry.

ZOBACZ WIDEO: Kadrowa huśtawka nastrojów w 2020 roku. "Wiemy, że nie potrafimy grać z mocnymi rywalami"

- Miałem okazję rozmawiać około rok temu z Robertem Lewandowskim. On mi mówił: "Artur, przecież Krzysiek to jest mój kolega z reprezentacji, ma mój numer telefonu. W momencie, gdy dostał ofertę z Berlina, to mógł do mnie zadzwonić, poradzić się starszego kolegi. Doradziłbym, żeby nigdy nie przechodził do Herthy" - opowiada Wichniarek.

Piątek jednak wówczas nie skonsultował się z "Lewym". Już po odejściu z Milanu tłumaczył, że Hertha przekonała go wizją na najbliższe lata, która zakładała, że klub stanie się czołowym graczem w Bundeslidze. Co ciekawe, na transfer namówił go Juergen Klinsmann, który chwilę po sfinalizowaniu transakcji odszedł z Herthy.

Wichniarek dodał, że klub z Berlina jest ciężkim miejscem dla napastnika ze względu na styl gry. Przyznał także, że gdyby rok temu trenerem był Bruno Labbadia, to na pewno nie kupiłby Polaka, a zawodnika o innych predyspozycjach.

Niebawem przekonamy się, czy "Il Pistolero" już tej zimy zmieni klubu. W nowy rok wszedł w wielkim stylu. Sobotni mecz z Schalke 04 Gelsenkirchen zaczął na ławce rezerwowych. Na boisku pojawił się w 78. minucie, a chwilę później strzelił gola. Zdobył nawet drugą bramkę, ale została anulowana z powodu spalonego.

Media. Krzysztof Piątek wraca do Włoch! >>

Transfery. Hertha Berlin sprzeda Piątka i pozyska nowego napastnika? Media spekulują >>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×