Artur Wichniarek po raz kolejny zadebiutuje w niemieckiej Bundeslidze w barwach Herthy Berlin. Stołeczny klub zapłacił za "Króla Artura" Arminii Bielefeld 700 tysięcy euro. Poprzednim razem polski napastnik reprezentował Starą Damę w latach 2003-05.
- Nie pasowałem do drużyny i do kolejnych trenerów. Ja popełniłem sporo błędów, klub też nie zachował się tak jak trzeba i dlatego rozstaliśmy się w kiepskiej atmosferze. Teraz wracam, żeby udowodnić wszystkim, że potrafię sobie poradzić w tak wielkim klubie - deklaruje wychowanek poznańskiego Lecha, który strzelił dla Herthy tylko cztery bramki w 44 spotkaniach. Co ciekawe ostatniego gola dla tego klubu strzelił właśnie w spotkaniu z Hannoverem 96.
W sobotę Wichniarek będzie walczył o 50. trafienie w niemieckiej ekstraklasie. Wiadomo, że zagra od pierwszej minuty, choć w tygodniu doznał urazu. - To nic poważnego, ale na wszelki wypadek wolałem przerwać zajęcia. Na Hannover będę gotowy. Taka drobna kontuzja nie zdoła mnie powstrzymać przed występem. Chcę od pierwszej kolejki strzelać gole i pomagać drużynie w wygrywaniu - zaznacza.