Był asystentem Kazimierza Górskiego na mundialu w 1974 roku, a potem sam poprowadził reprezentację Polski na kolejnych mistrzostwach świata. Odnosił ogromne sukcesy w Grecji, gdzie w 1984 roku zdobył z Panathinaikosem mistrzostwo kraju. Dziś oglądamy go głównie w roli eksperta telewizyjnego.
- 82 lata to już szacowny wiek, ale wciąż jestem kumaty, oglądam mnóstwo meczów - śmieje się w rozmowie z WP SportoweFakty Jacek Gmoch.
Doświadczony trener przebywa aktualnie w Grecji, gdzie łatwiej znosić obostrzenia związane z koronawirusem. - Mamy piękną pogodę. Temperatura to nawet 15, 16 stopni. Może się to popsuć dopiero pod koniec tygodnia, bo zima zaatakowała też południe Europy - dodał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się bawią piłkarze Legii w Dubaju
Gmoch mieszka w Agia Marina. To niewielka miejscowość w pobliżu Aten. Tam również obowiązują obostrzenia, lecz łagodny klimat sprawia, że łatwiej je znosić. - Spora część gospodarki jest zamknięta, obowiązuje godzina policyjna od 21.00 do 5.00. Przemieszczać można się w obrębie 10 km od domu. Grecy przedłużają restrykcje, bo boją się trzeciej fali. Sytuacja jest tu o tyle lepsza, że wyższa temperatura nie sprzyja wzrostowi zakażeń, a otoczenie wygląda bardzo ładnie. Wszystko zaczyna kwitnąć.
Mimo trudnych czasów, 82-letni szkoleniowiec nie zrezygnuje ze świętowania swoich urodzin. - Boimy się wirusa jak każdy, zwłaszcza że część naszych przyjaciół wciąż jest aktywna zawodowo. Zrobimy sobie jednak małą uroczystość w kilkuosobowym gronie. Będzie poczęstunek, wypijemy szampanika. Dzwoni do mnie z życzeniami mnóstwo znajomych z całego świata, to bardzo miłe - przyznał.
Ze względu na swój wiek, szkoleniowiec kwalifikuje się do szczepienia przeciwko koronawirusowi w grupie zero i zamierza z tej możliwości skorzystać. - Szczepienia trochę się tu opóźniają, ale wkrótce pojawi się platforma, na której będzie można wysyłać zgłoszenia. Być może zostanę zaszczepiony w swojej miejscowości, a nawet jeśli nie, to do Aten mam tylko 20 minut drogi - przyznał.
Gmoch skorzystał też z okazji, by pogratulować ostatnich nagród Robertowi Lewandowskiemu. - Bardzo się cieszę z jego sukcesów. Ma za sobą wspaniały rok. Jestem z niego dumny, tym bardziej, że obaj zaczynaliśmy grać w piłkę w Zniczu Pruszków. Mamy więc coś wspólnego - podkreślił z uśmiechem.
Czytaj także:
Oficjalnie: mecz Polska - Islandia ostatnim sprawdzianem przed Euro 2020
Wieczysta Kraków nie przestaje szokować. Kolejny piłkarz z przeszłością w ekstraklasie zagra w okręgówce