Punktem wyjścia do zrozumienia całego zamieszania są wypowiedzi Juergena Kloppa po porażce z Southampton FC w poniedziałek 4 stycznia. Były szkoleniowiec Borussii Dortmund doszedł wówczas do wniosku, że jest to doskonały moment, aby wbić szpilkę w odwiecznego rywala, Manchester United. Czerwonym Diabłom oberwało się za rzekomą przychylność sędziów do dyktowania na ich korzyść rzutów karnych.
Ten komentarz nie spotkał się z aprobatą Marka Clattenburga. W wywiadzie dla telewizji "ESPN" angielski sędzia skrytykował Kloppa, jednocześnie wytykając mu podwójne standardy.
- Klopp gra na emocjach. Nie ma żadnego spisku wśród sędziów. Po prostu to nieprawda. Jest hipokrytą, jeśli sugeruje, że zawodnicy Manchesteru United chcą wymuszać rzuty karne. Tacy zawodnicy jak Mohamed Salah i Sadio Mane zachowują się zresztą podobnie - stwierdził 45-latek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się bawią piłkarze Legii w Dubaju
Jak nie trudno się domyślić, Klopp nie miał zamiaru pozostać dłużny Clattenburgowi. Trener Liverpool skorzystał z okazji, którą na tacy sprezentował mu sam arbiter. Oprócz przywołanych słów Clattenburg pokusił się bowiem o stwierdzenie, z którego wynika, że do nieuczciwych praktyk sędziowskich - promujących interes Manchesteru United - dochodziło za czasów Sir Alexa Fergusona.
- Czy jestem zaskoczony, że Mark Clattenburg wypowiada się na ten temat? Nie. Niemniej dla niego to na pewno miła sytuacja, że możemy porozmawiać także o nim.
- Z różnych przyczyny nie jestem Sir Alexem Fergusonem. Jeśli natomiast ludzie tacy jak Mark Clattenburg wypowiadają się w tej chwili w taki sposób, mówi to więcej o nich niż o mnie samym - skwitował Klopp.
Liverpool zmierzy się z Manchesterem United w niedzielę 17 stycznia. W przypadku zwycięstwa The Reds odrobią trzypunktową stratę do Czerwonych Diabłów w tabeli Premier League i zrównają się z nimi punktami.
Czytaj także: Andrzej Strejlau: Szczepionkę wymyślili ludzie mądrzejsi od nas, szczepię się!
Czytaj także: Wayne Rooney zakończył karierę. Będzie trenerem na pełny etat