Totalne zaskoczenie po decyzji ws. Jerzego Brzęczka. "Szok, niedowierzanie"

PAP / Andrzej Grygiel  / Na zdjęciu: Jerzy Brzęczek
PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: Jerzy Brzęczek

PZPN poinformował, że Jerzy Brzęczek przestał być selekcjonerem reprezentacji Polski. Decyzja związku zaskoczyła kibiców, dziennikarzy i piłkarskich ekspertów. "Szok" - to słowo najczęściej przewija się w mediach społecznościowych.

Takiej wiadomości w poniedziałkowe popołudnie chyba nikt się nie spodziewał. PZPN poinformował o zakończeniu współpracy z selekcjonerem piłkarskiej reprezentacji Polski - Jerzym Brzęczkiem. Decyzja zapadła tuż przed rozpoczęciem el. do MŚ 2022 i niecałe pół roku przed mistrzostwami Europy.

Informację potwierdził nam już prezes PZPN - Zbigniew Boniek (więcej TUTAJ). "Szok, niedowierzanie, wstrząśnięcie, zmieszanie!" - napisał Michał Pol z "Kanału Sportowego".

O decyzji PZPN poinformował w dość szczególnym dniu - tzw. Blue Monday, czyli trzecim poniedziałku stycznia, który określany jest jako "najbardziej depresyjny dzień w roku". "A to dopiero połowa Blue Monday. Szok" - pisze Tomasz Włodarczyk z meczyki.pl.

Brzęczek nie będzie tego dnia dobrze wspominać. Co innego kibice reprezentacji, którzy w większości od dawna liczyli na zmianę selekcjonera. "Dzięki piłce Blue Monday może zostać w Polsce zmieniony w Happy Monday (szczęśliwy poniedziałek - przyp. red.)" - dodał Michał Kołodziejczyk z Canal Plus.

Warto zauważyć, że Brzęczek stracił pracę równo dwa miesiące po ostatnim meczu. "Brzęczek nie wygrał w ciągu ostatnich tygodni żadnego meczu, to go zwolnili. (Śmiech w nawiasie)" - napisał Marcin Gazda z Eleven Sports.

"Z naszą piłką musi być wspaniale skoro wywalamy trenera, który awansował na EURO" - dodał Andrzej Twarowski.

Niektórzy podejrzewali nawet atak hakerów na stronę PZPN, nawiązując do ostatnich włamań na konta w mediach społecznościowych polityków (w poniedziałek zhakowany został m.in. Marek Suski z Prawa i Sprawiedliwości, więcej TUTAJ). "SZOK. To nie kolejny "haker" atakujący polskie elity?" - zastanawia się Filip Kapica z Eleven Sports.

Część dziennikarzy sądzi, że w ostatnich dniach Boniek mógł znaleźć odpowiedniego następcę Brzęczka z "głośnym" nazwiskiem. "Dostępny stał się trener, który wcześniej był poza zasięgiem?" - pyta Krzysztof Marciniak z Canal Plus.

"Brzęczek cele zrealizował, prezes odpierał krytykę, więc jeśli dochodzi do tak nagłego ruchu (...) tzn. prawdopodobnie, że jest gotowy następca z mocnym nazwiskiem" - dodał Maciej Iwański z TVP Sport.

"Zdumiewająca decyzja PZPN. Dlaczego teraz, skoro w maju umowę przedłużono, w listopadzie było za późno na zmiany, a selekcjoner zrealizował wszystkie cele (cytuję Zbigniewa Bońka) Pojawiło się nowe, "lepsze" nazwisko na rynku?" - zastanawia się Michał Okoński z "Tygodnika Powszechnego".

ZOBACZ WIDEO: Zagraniczny trener jedyną opcją dla Polski? "W kraju nie mamy nikogo z wielkim autorytetem"

Źródło artykułu: