Decyzja Zbigniewa Bońka o zwolnieniu Jerzego Brzęczka zaskoczyła całe środowisko - od kibiców reprezentacji Polki po piłkarskich ekspertów. Ci ostatni jednak od tego czasu prześcigają się, proponując nowe nazwiska trenerów, którzy mogliby zastąpić selekcjonera polskiej kadry.
Praktycznie od samego początku przyjmuje się, że zastępcą Jerzego Brzęczka będzie obcokrajowiec. Dlaczego tak się dzieje? Stanowczych argumentowów na łamach "Super Expressu" użył Dariusz Szpakowski.
- W Polsce, mimo dużego szacunku do takich trenerów jak Michał Probierz czy Piotr Stokowiec, nie widzę autorytetu, za którym Robert Lewandowski i spółka skoczyliby w ogień - powiedział legendarny komentator. - Trzeba jednak pamiętać, że taki Lewandowski i kilku innych piłkarzy pracowało lub pracuje z trenerami z absolutnego topu i oni są przyzwyczajeni do naprawdę wielkich nazwisk - dodał Szpakowski.
ZOBACZ WIDEO: Wielki autorytet potrzebny reprezentacji Polski. "Zawodnicy przyjeżdżają na kadrę i zapominają jak się biega po boisku"
Co ciekawe, Dariusz Szpakowski zasugerował, że Zbigniew Boniek może wszystkich kompletnie zaskoczyć. Takim ruchem byłoby postawienie w roli selekcjonera na Adama Nawałkę. Jednak wydaje się być to bardzo mało prawdopodobne, aby PZPN zdecydował się na powrót do starego rozwiązania. Szczególnie biorąc pod uwagę, w jakiej atmosferze Nawałka rozstawał się z polską kadrą oraz po tym, jak zaliczył nieudaną przygodę z Lechem Poznań.
Natomiast jeżeli chodzi o zagranicznych trenerów, którzy mogliby zastąpić Jerzego Brzęczka, mówi się o kilku włoskich nazwiskach, m.in. Marco Giampaolo, Luciano Spalletti czy Gianni di Biasi. Szczególnie dwóch pierwszych pasowałoby do typu wymarzonego selekcjonera przez Dariusza Szpakowskiego. Przyznał on bowiem, że na miejscu prezesa PZPN-u postawiłby na mocne nazwisko, które będzie potrafiło zmotywować polskich piłkarzy.
Zobacz także: Mateusz Borek wskazuje uwagi do byłego selekcjonera
Zobacz także: Lewandowski rozmawiał z Brzęczkiem po dymisji