Transfery. Alejandro Gomez postawił na swoim. Przenosiny do Hiszpanii lada moment

Getty Images / Emilio Andreoli / Stringer / Na zdjęciu: Alejandro Gomez (z prawej) oraz Cristiano Lombardi (z lewej)
Getty Images / Emilio Andreoli / Stringer / Na zdjęciu: Alejandro Gomez (z prawej) oraz Cristiano Lombardi (z lewej)

Najprawdopodobniej Alejandro Gomez zasili szeregi Sevilli. Argentyńczyk popadł w niełaskę trenera Atalanty i musi zmienić pracodawcę, aby wrócić do regularnej gry.

Można pokusić się o stwierdzenie, że napastnik wypłynął na szerokie wody w barwach Atalanty Bergamo. Reprezentant Argentyny trafił do włoskiego klubu latem 2014 roku, jego poprzednim zespołem był Metalist Charków.

Alejandro Gomez w minionych miesiącach był filarem ofensywy Atalanty. W trwającym sezonie Serie A zdążył zagrać już w 10 spotkaniach, jego bilans to 4 bramki oraz 2 asysty. W swoim dorobku ma również 6 występów w fazie grupowej Ligi Mistrzów, gdzie strzelił 1 gola i 2 razy asystował kolegom z drużyny.

32-latek po raz ostatni pojawił się na murawie 16 grudnia w zremisowanym 1:1 meczu z Juventusem. Gomez skonfliktował się z trenerem Gian Piero Gasperinim. Piłkarz odgrażał się, że po zmianie pracodawcy opowie o szczegółach kłótni ze szkoleniowcem - więcej TUTAJ.

W najbardziej prawdopodobnym scenariuszu nie zobaczymy już więcej Gomeza w koszulce Atalanty. Tę sytuację pragnie wykorzystać Sevilla FC.

Gianluca Di Marzio poinformował, że Hiszpanie złożyli ofertę w wysokości około 6 mln euro. Na ten moment istnieją pewne rozbieżności finansowe pomiędzy stronami, ponieważ klub z Bergamo oczekuje przynajmniej 10 mln. Gracz już porozumiał się z władzami Sevilli w sprawie warunków indywidualnego kontraktu. Przypomnijmy, że jego umowa z Atalantą wygaśnie wraz z końcem czerwca 2022 roku.

Czytaj także:
Serie A: AS Roma podniosła się po klęskach. Siedem goli na Stadio Olimpico
Neapol nie zapłakał po Miliku. "Nikt nie będzie za nim tęsknił. Nie miał odpowiedniej mentalności"

ZOBACZ WIDEO: Jan Nowicki o zwolnieniu Jerzego Brzęczka. "Był świetnym piłkarzem, na trenera jednak nie wyglądał"

Źródło artykułu: