Sędziowski raport portalu SportoweFakty.pl po II kolejce ekstraklasy

Po całkiem udanej dla sędziów pierwszej kolejce naszej ekstraklasy, druga runda rozgrywek w ich wykonaniu nie była już tak dobra. Pojawiły się pierwsze kontrowersje i pomyłki, które mogły mieć spory wpływ na przebieg kilku ligowych spotkań,. Na czoło "pechowców" wybił się pan Dawid Piasecki ze Słupska wraz z asystentami, którzy już w pierwszej minucie meczu Wisły z Zagłębiem popełnili katastrofalny błąd.

W tym artykule dowiesz się o:

Zaraz po rozpoczęciu pojedynku na Dialog Arena Piotr Brożek wykonywał rzut wolny. Do nisko posłanej przez niego piłki dopadł Marcelo, który miał przed sobą tylko Aleksandra Ptaka i jak rasowy snajper pokonał golkipera gospodarzy. Od razu pojawiły się jednak wątpliwości czy gol został zdobyty zgodnie z przepisami. W chwili podania wszyscy gracze Zagłębia wyszli do przodu, podczas gdy Wiślacy zostali na swoich miejscach, czyli - jak wykazały telewizyjne powtórki - na pozycjach spalonych. Mimo to sędzia Piasecki bramkę uznał i od 57. sekundy krakowianie prowadzili 0:1 - To nie nieudana pułapka ofsajdowa z naszej strony, tylko nieudolność sędziów. Było pięciu zawodników Wisły na spalonym. Można robić wszelkie założenia taktyczne, jeżeli w 1. minucie sędziowie śpią - mówił po meczu wyraźnie zirytowany trener Miedziowych Andrzej Lesiak i trudno mu się dziwić, choć w przekroju całego spotkania Wisła i tak była drużyną o klasę lepszą. Wątpliwości co do pracy arbitra pojawiły się też przy starciu Szymona Pawłowskiego z Arkadiuszem Głowackim, który zagrał nakładką i w efekcie boleśnie nastąpił na nogę młodego skrzydłowego, który musiał później opuścić plac gry. Wiślacy w ogóle w tym pojedynku nie oszczędzali kości rywali, czego wyrazem może być aż pięć żółtych kartek, które podopieczni Macieja Skorży zobaczyli na stadionie w Lubinie. Dla porównania goście karani byli tylko raz (Costa). Efektem twardej walki na boisku jest też objęcie przez arbitra z Wybrzeża z wynikiem dziewięciu punktów fotela lidera naszej klasyfikacji "Szeryf Ekstraklasy".

Dyskusję wywołały też decyzje prowadzącego mecz Ruchu z Piastem Piotra Siedleckiego z Warszawy. Szczególne pretensje mieli do niego kibice Niebieskich, którzy domagali się m.in. wyrzucenia z boiska Jakuba Szmatuły czy ukarania winnych kopnięcia w klatkę piersiową Pavola Balaza. Arbiter nic robił sobie jednak z tych protestów i w sumie pokazał graczom Ruchu trzy żółte kartki przy jednej dla piłkarza Piasta. Do tego słusznie wyrzucił z boiska Rafała Grodzickiego za faul taktyczny na wychodzącym na czystą pozycję Romanie Maciejaku. - Prowadziliśmy wysoko, była to końcówka meczu i sędzia mógł mi w sumie pokazać tylko żółtą, zamiast czerwonej - komentował po meczu obrońca chorzowian. Trudno zgodzić się z taką argumentacją, zwłaszcza że pojedynek Śląska z Polonią pokazał, że w ostatnich minutach mogą się dziać cuda. Dlatego należy pochwalić odważną i trafną decyzję sędziego ze stolicy. Dodatkowo dobrze zachował się w sytuacji, gdy w polu karnym upadł Sebastian Olszar, a pan Siedlecki nie podyktował ani rzutu karnego (obrońca najpierw trafił w piłkę), ani nie pokazał napastnikowi żółtej kartki (po piłce defensor miał też kontakt z nogami gracza Piasta).

Wspomniany został tutaj mecz Śląska z Polonią przy Konwiktorskiej, w którym został odgwizdany jeden z trzech podyktowanych w tej kolejce rzutów karnych. Wartym podkreślenia jest fakt, że w każdej z tych sytuacji były to dobre decyzje arbitrów. W Warszawie Paweł Gil z Lublina w 76. minucie "wskazał na wapno" po faulu na szarżującym z prawej strony Januszu Gancarczyku, a pewnym egzekutorem okazał się Sebastian Dudek. Poza tym aktywność sędziego ograniczyła się do pokazania sześciu żółtych kartek, w tym czterech graczom gości.

Kolejne jedenastki egzekwowane były w Bełchatowie i Sosnowcu. Kibice zgromadzeni na obiekcie GKS-u musieli jednak przeżyć gorycz karnego zmarnowanego przez Mariusza Ujka. Samo odgwizdanie faulu Pavola Stano na wbiegającym w szesnastkę Macieju Korzymie początkowo wzbudziło wątpliwości, ale po obejrzeniu powtórek rację należy przyznać sędziemu, który zinterpretował ruch ręką Słowaka jako wytrącenie z równowagi gracza gospodarzy.

Kontrowersji w ogóle nie było w Sosnowcu, gdzie na pustym stadionie, w zamieszaniu podbramkowym Marcin Cabaj ewidentnie przewrócił Marcina Kaczmarka, za co obejrzał żółty kartonik. Chwilę potem musiał też wyjąć piłkę z siatki, bo skutecznym egzekutorem okazał się Hubert Wołąkiewicz. Warto zauważyć, że mimo braku kibiców mecz i tak był pełen twardej walki, a pełne ręce roboty miał prowadzący mecz Mariusz Trofimiec z Kielc, który aż ośmiokrotnie musiał sięgać do kieszonki (pięć razy upominał gospodarzy, trzy razy gości). Sprawiło to, że już po jednym meczu plasuje się na drugim miejscu w naszej klasyfikacji.

W pozostałych meczach sędziowie jedynie karali graczy żółtymi kartonikami, co nie wzbudzało większych dyskusji.

Na pewno może martwić, że po spokojnej pierwszej kolejce, już w następnej pojawiły się pierwsze obiekcje co do pracy arbitrów. Trzeba mieć nadzieję, że w trakcie kolejnych weekendów rozjemcy nie będą się już mylić tak wyraźnie i po kolejnych meczach najwięcej miejsca w dyskusjach zajmować będą aspekty sportowe.

W ostatnich ośmiu pojedynkach sędziowie pokazali 37 żółtych kartoników, co przy 22 w zeszłej kolejce jest prawie wzrostem dwukrotnym. Średnio w meczu zawodnicy oglądali 4,62 kartki. Tydzień wcześniej było to tylko 2,75. Do tego po raz pierwszy zawodnik został bezpośrednio wyrzucony z boiska, a na trzech boiskach podyktowane zostały jedenastki. Poniżej przedstawiamy liczbowe podsumowanie pracy każdego z arbitrów.

Marcin Szulc (Warszawa): 3 żółte kartki - 2 gospodarze, 1 goście. Odra Wodzisław - Polonia Bytom 0:1

Piotr Siedlecki (Warszawa): 4 żółte kartki - 3 gospodarze, 1 goście; 1 czerwona /faul taktyczny/. Ruch Chorzów - Piast Gliwice 2:0

Dawid Piasecki (Słupsk): 6 żółtych kartek - 1 gospodarze, 6 goście. Zagłębie Lubin - Wisła Kraków 1:4

Paweł Gil (Lublin): 5 żółtych kartek - 2 gospodarze, 3 goście; 1 rzut karny. Polonia Warszawa - Śląsk Wrocław 3:2

Tomasz Mikulski (Lublin): 5 żółtych kartek - 2 gospodarze, 3 goście. Arka Gdynia - Legia Warszawa 0:1

Hubert Siejewicz (Białystok): 4 żółte kartki - 3 gospodarze, 1 goście. Korona Kielce - Lech Poznań 0:5

Mirosław Górecki (Katowice): 2 żółte kartki - 1 gospodarze, 1 goście; 1 rzut karny. GKS Bełchatów - Jagiellonia Białystok 1:1

Mariusz Trofimiec (Kielce): 8 żółtych kartek - 5 gospodarze, 3 goście; 1 rzut karny. Cracovia Kraków - Lechia Gdańsk 2:6

Szeryf Ekstraklasy

LpSędziaŻKCzKŚredniaMeczePktRz.karne
1 Dawid Piasecki (Słupsk) 9 0 4,5 2 9 0
2 Mariusz Trofimiec (Kielce) 8 0 8 1 8 0
3 Piotr Siedlecki (Warszawa) 6 0 6 1 6 0
3 Paweł Gil (Lublin) 6 0 3 2 6 1
4 Adam Lyczmański (Bydogszcz) 5 0 5 1 5 0
4 Tomasz Mikulski (Warszawa) 5 0 5 1 5 0
5 Hubert Siejewicz 5 0 2,5 2 5 0
6 Marcin Borski (Warszawa) 4 0 4 1 4 0
7 Szymon Marciniak (Płock) 3 0 3 1 3 1
7 Marcin Szulc (Warszawa) 3 0 3 1 3 0
8 Włodzimierz Bartos (Łódź) 2 0 2 1 2 0
8 Mirosław Górecki (Katowice) 2 0 2 1 2 0
8 Adam Kajzer (Rzeszów) 2 0 2 1 2 0
Źródło artykułu: