W tej chwili Liverpool FC zajmuje czwarte miejsce w Premier League i do pierwszego Manchesteru United traci sześć punktów. Sytuacja jeszcze nie jest krytyczna, ale ostatnie wyniki "The Reds" nie napawają optymizmem. Mistrz Anglii ostatni raz wygrał 19 grudnia.
Duży wpływ na to mają problemy kadrowe, które przede wszystkim dotyczą środka obrony. Najpierw Virgil van Dijk doznał kontuzji więzadła krzyżowego, a niedługo potem na kilka miesięcy wypadł także Joe Gomez.
Jamie Carragher uważa, że klub i trener Juergen Klopp są winni obecnej sytuacji drużyny, bo po tych urazach nie zareagowali. Wszyscy mieli dużo czasu, aby zimą wzmocnić defensywę.
"Klub powinien zrobić coś po 19 października, kiedy potwierdzono operację van Dijka. Już wtedy mówiłem, że nie sądzę, aby Liverpool wygrał ligę, jeżeli do 1 stycznia nie będzie mieć nowego środkowego obrońcy. Potrzebowali go jeszcze zanim Joe Gomez doznał kontuzji" - pisze były piłkarz tego klubu w "The Telegraph".
Za chwilę skończy się zimowe okno transferowe, a nowych obrońców dalej nie widać. Carragher twierdzi, że "The Reds" wolą przeczekać problemy, niż je rozwiązać.
"Rozumiem, że nikt nie chce kupować w pośpiechu, ale czasami są okoliczności, które wymagają elastyczności. A tak to wygląda, jakby klub był skłonny cierpieć, dopóki sprawy się nie unormują, choć nikt do tego się nie przyzna" - dodaje.
Ostatnio głos na ten temat zabrał sam Klopp. Tłumaczył się, że transfery nie zależą od niego i decyzję w tej sprawie podejmują władze klubu.
Puchar Anglii. Świetne widowisko na Old Trafford. Przepiękny gol Bruno na wagę awansu Manchesteru United >>
Juergen Klopp jest optymistą po porażce w prestiżowym starciu. "Widzę sporo pozytywów" >>
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: odpalił petardę w meczu o Puchar Maradony. Kapitalny gol!