W czwartek Liverpool FC przerwał passę 68 meczów bez porażki na własnym stadionie. Mistrzowie Anglii sensacyjnie przegrali z Burnley FC (więcej o meczu TUTAJ). Po spotkaniu winę na siebie za porażkę wziął menadżer Juergen Klopp, ale przy okazji w dość niepochlebny sposób wspomniał o polityce transferowej klubu.
- Oczywiście, ktoś inny podejmuje decyzje, zawsze tak było. Czy my moglibyśmy coś poprawić? Ja przedstawiam swoje rekomendacje, ale nie mogę wydawać pieniędzy. Nie podejmuję takich decyzji, nigdy tego nie robiłem - wyjawił niemiecki menadżer.
Największe kłopoty Liverpool ma z linią obrony. Poważne urazy mają Virgil van Dijk i Joe Gomez, a z problemami ciągle boryka się Joel Matip. Do tego do grona kontuzjowanych dołączył Diogo Jota.
ZOBACZ WIDEO: To dlatego Jerzy Brzęczek został zwolniony. "Według Bońka tego typu sytuacja była nie do przyjęcia"
Nic jednak nie wskazuje na to, że w styczniu dojdzie do wzmocnień w klubie. - Jeśli ludzie są tym zaskoczeni, nie mogę tego zmienić. Sytuacja, którą mamy, jest taka, że codziennie o tym dyskutujemy - mówił wyraźnie sfrustrowany Klopp.
W pięciu ostatnich kolejkach Liverpool ani razu nie wygrał i zgarnął tylko trzy punkty. "The Reds" spadli już na czwarte miejsce, a do liderującego Manchesteru United tracą 6 oczek.
Czytaj też: Mistrz Anglii w poważnych tarapatach. Szokujące słowa Juergena Kloppa