Zbigniew Boniek wyjaśnia skąd pomysł na symboliczny prezent dla Paulo Sousy

ONS.pl / Pawel Kibitlewski / Na zdjęciu: Zbigniew Boniek
ONS.pl / Pawel Kibitlewski / Na zdjęciu: Zbigniew Boniek

We wtorek wieczorem Paulo Sousa dotarł do Warszawy, a od środowego poranka spotykał się z najważniejszymi ludźmi w związku. - To była miła, rzeczowa dyskusja - komentuje dla WP SportoweFakty Zbigniew Boniek. Prezes PZPN wręczył trenerowi prezent.

We wtorek ujawniliśmy, że tego dnia nowy selekcjoner spotkał się z Robertem Lewandowskim w Monachium. Portugalczyk jest świadomy, że ułożenie sobie dobrych relacji z kapitanem kadry i jej najlepszym piłkarzem jest jednym z kluczy do sukcesu. Pod tym względem niczego więc Paulo Sousa nie zaniedbał.

Z Monachium nowy selekcjoner przeniósł się we wtorek do Frankfurtu i wieczorem wsiadł na pokład samolotu lecącego do Warszawy. W stolicy zameldował się o 22:50, a od środowego poranka miał już serię spotkań w siedzibie związku.

W PZPN Portugalczyka przywitał Zbigniew Boniek. - To było miłe, rzeczowe spotkanie. Paulo pojawił się w związku, aby przekazać ludziom, z którymi będzie pracował, jak to sobie wyobraża - powiedział nam na gorąco prezes PZPN.

Sousa dostał od działaczy PZPN prezent: koszulkę reprezentacji Polski ze swoim nazwiskiem i numerem "sześć". Niektórzy zaczęli się zastanawiać dlaczego akurat z takim numerem. - Bo w Juventusie Paulo Sousa grał z "szóstką". Chcieliśmy, żeby w symbolicznym sensie był to dla niego powrót do tych miłych chwil - wyjaśnił nam Boniek.

Faktem jest, że okres w Turynie był najlepszym w karierze Sousy, okraszony wygraniem Ligi Mistrzów. To właśnie tam prowadził go Marcello Lippi, który jest wielkim entuzjastą jego pracy w Polsce. Wywiad z legendarnym trenerem do przeczytania TUTAJ.

A wracając do najbliższych planów Sousy. Trwają przygotowania do jego pierwszej konferencji prasowej. Oczywiście w formule online. Prawdopodobnie spotkanie z mediami odbędzie się w czwartkowe popołudnie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak strzela następca Leo Messiego

Źródło artykułu: