Andrea Pirlo przestrzegał swoich zawodników i nie ukrywał, że ewentualne odpadnięcie w meczu z reprezentantem Serie B będzie kompromitacją Juventusu. Trener przypomniał historie Bayernu Monachium oraz Realu Madryt, które to kluby niedawno przegrały w krajowym pucharze z zespołami z niższej ligi. Ponadto Pirlo był zdania, że możliwości SPAL-u są większe niż rozgrywki, w których regularnie rywalizuje. Jego podopieczni najwyraźniej potraktowali te słowa poważnie i nie pozwolili na nic szokującego.
Było pewne, że Pirlo wykorzysta okoliczności do przeprowadzenia rewolucji w składzie. W jedenastce Juventusu byli między innymi Radu Dragusin, Gianluca Frabotta oraz Nicolo Fagioli. To piłkarze wprowadzeni do seniorskiego futbolu przez Pirlo. Przed rozpoczęciem sezonu słyszał o nich mało kto poza Turynem. O jakość w poszczególnych formacjach mieli zadbać Matthijs de Ligt, Adrien Rabiot oraz Alvaro Morata.
Doświadczeni piłkarze wypracowali gola na 1:0 w 16. minucie. Adrien Rabiot został sfaulowany w polu karnym przez Francesco Vicarego, a egzekutorem jedenastki był Alvaro Morata. Reprezentant Hiszpanii nie miał problemu z pokonaniem Etrita Berishy. Sędzia początkowo twierdził, że w przełomowej sytuacji Rabiot symulował i nawet pokazał Francuzowi żółtą kartkę, ale zreflektował się po obejrzeniu powtórek. Morata strzelił pierwszego gola z rzutu karnego dla Juventusu od lutego 2016 roku.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: odpalił petardę w meczu o Puchar Maradony. Kapitalny gol!
W bramce Juventusu grał Gianluigi Buffon. Występy byłego reprezentanta Włoch w pucharze nie są zaskoczeniem. Te rozgrywki zostały powierzone weteranowi, a Wojciech Szczęsny odpoczywa. Buffon został w pierwszej połowie postraszony dwoma strzałami, ale nie został żadnym zatrudniony. SPAL miał problem z kreowaniem sytuacji podbramkowych i zagrożeniem zbliżającemu się do 43. urodzin golkiperowi.
W 38. minucie Gianluca Frabotta strzelił gola na 2:0 i uspokoił sytuację Juventusu. Huknął tak mocno zza pola karnego, że Etrit Berisha tylko odprowadził piłkę wzrokiem do siatki. Akcja po przechwycie została przeprowadzona przez Dejana Kulusevskiego, na którego konto trafiła asysta. Od kwietnia 2019 roku i Moise Keana nie było młodszego Włocha z golem dla Juventusu niż Frabotta.
W 67. minucie Pirlo ściągnął z boiska strzelców goli. Postanowił przyjrzeć się Alessandro Di Pardo, a także wprowadził Alexa Sandro, który zmagał się z zakażeniem koronawirusem. Poza roszadami personalnymi niewiele zmian. Dopiero w 73. minucie było pierwsze uderzenie celne na bramkę Juventusu i Mattia Valoti nie pokonał nim Gianluigiego Buffona. SPAL rozkręcał się w takim tempie, że ani przez moment nie pachniało problemami Bianconerich.
W 79. minucie Dejan Kulusevski trafił na 3:0 z podania rezerwowego Federico Chiesy. Szwed dorzucił gola do asysty. Przez całe spotkanie starał się przymierzyć i dopiero w ostatnim kwadransie dobrał odpowiednią energię oraz precyzję uderzenia. Wynik na 4:0 ustalił w doliczonym czasie Federico Chiesa. Stara Dama potwierdziła wyższość, a jej kolejnym przeciwnikiem w Pucharze Włoch będzie Inter Mediolan.
Juventus FC - SPAL 4:0 (2:0)
1:0 - Alvaro Morata (k.) 16'
2:0 - Gianluca Frabotta 33'
3:0 - Dejan Kulusevski 79'
4:0 - Federico Chiesa 90'
Składy:
Juventus: Gianluigi Buffon - Radu Dragusin, Matthijs De Ligt, Merih Demiral (83' Cosimo Marco Da Graca), Gianluca Frabotta (67' Alex Sandro) - Federico Bernardeschi (46' Alessandro Di Pardo), Nicolo Fagioli (87' Weston McKennie), Adrien Rabiot, Aaron Ramsey - Alvaro Morata (67' Federico Chiesa), Dejan Kulusevski
SPAL: Etrit Berisha - Memeh Caleb Okoli, Francesco Vicari (46' Nenad Tomović), Luca Ranieri (46' Marco Sala) - Lorenzo Dickmann, Simone Missiroli (86' Federico Viviani), Salvatore Esposito (66' Mattia Valoti), Leonardo Sernicola - Enrico Brignola, Demba Seck - Sergio Floccari (66' Luca Moro)
Żółte kartki: Chiesa, Rabiot (Juventus) oraz Sernicola, Valoti (SPAL)
Sędzia: Ivano Pezzuto
Czytaj także: ACF Fiorentina zmazała dużą plamę. Bartłomiej Drągowski nie musiał się często denerwować
Czytaj także: AS Roma podniosła się po klęskach. Siedem goli na Stadio Olimpico