Portugalczyk zaczął kadencję od spotkania z najlepszym piłkarzem świata i, jak podkreślił, szybko znalazł z nim wspólny język.
- Chciałem zobaczyć w jego oczach pasję oraz zaangażowanie i muszę przyznać, że tak właśnie było. To nie tylko najlepszy aktualnie zawodnik na świecie, ale również lider i przywódca - nie ma wątpliwości Paulo Sousa, który zanim jednak przeszedł do spraw sportowych, zaczął konferencję od nawiązania do Jana Pawła II (więcej TUTAJ).
"Lewy" ma pociągnąć innych
Następca Jerzego Brzęczka wysłał jasny sygnał - to wokół Roberta Lewandowskiego ogniskować się będzie energia w reprezentacji Polski. - Piłkarze, którzy ciężko pracują i zawsze starają się dać z siebie wszystko, motywują w ten sposób innych, aby robili to samo. Kadra to szczególne miejsce, w którym można realizować miłość do kraju. Dlatego bardzo się cieszę, że w oczach Lewandowskiego widać ogień. Liczę też jednak, że liderów będzie więcej - zaznaczył, mając na myśli m. in. Piotra Zielińskiego.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale jej siadło! Kapitalne uderzenie piłkarki Chelsea
Sousa nie zamierza przeprowadzać rewolucji personalnej, lecz to nie oznacza, że w drużynie narodowej zabraknie nowych twarzy. Tu padła dość zaskakująca deklaracja. - W kontekście powołań na najbliższe mecze obserwujemy nawet dziesięciu zawodników z polskiej ligi. Do tego może dojść od jednego do trzech graczy z kadry U-21. Spotkałem się już z trenerem tego zespołu Maciejem Stolarczykiem, bo chciałem poznać sytuację młodszych piłkarzy.
Jasna deklaracja w sprawie taktyki
- Mamy wielu klasowych zawodników i możemy grać ofensywnie - deklaruje nowy selekcjoner. - Chcę mieć zespół odważny, który wie jak rozgrywać piłkę, zbliżać się do pola karnego rywala, który daje z siebie wszystko i cieszy się grą. Kibice mają być z tej drużyny dumni. To oczywiście nie oznacza, że będziemy zawsze dominować. Polska piłka słynie z dobrego kontrataku, więc na pewno nie zrezygnujemy z piłkarzy, którzy potrafią się w takim systemie odnaleźć.
Selekcjoner nie wchodził w szczegóły personalne, ale mówił o kwestiach taktycznych. - Systemy się mieszają, mi najbardziej zależy na zarządzaniu przestrzenią gry i wypracowaniu odpowiedniego podejścia do każdego przeciwnika. Obserwuję zawodników po to, by podejmować właściwe decyzje na mecze, które dopiero przed nami - tak, żeby jak najlepiej wykorzystać ich atuty. To inna praca niż w klubach, bo nie mam zbyt wiele czasu na treningi. One muszą być intensywne, odtwarzać sytuacje, które mogą nas spotkać w spotkaniu o stawkę. Dlatego ważne będzie bazowanie na doświadczeniu.
Sousa podkreślił również, że nawet na początkowym etapie pracy nie brakuje mu rozeznania wśród polskich zawodników. - Większość kadrowiczów gra w Niemczech, Anglii i Włoszech, a te ligi śledzę od bardzo długiego czasu. Teraz będę się też przyglądał polskiej ekstraklasie i reprezentacji młodzieżowej. Każdy może dostać powołanie, więc będę oczekiwał odpowiedniego przygotowania. Takiego samego stuprocentowego zaangażowania wymagam od siebie.
- Nie mógłbym wymagać od innych czegoś, czego sam nie będę robił. Na naszych barkach spoczywa ogromna odpowiedzialność, bo koszulka w barwach narodowych wiąże się z reprezentowaniem całego narodu - zakończył.