Polski piłkarz ujawnia kulisy afery dopingowej. Nie uwierzysz, jak trener kazał tłumaczyć się zawodnikom

Newspix / JAROSLAW OLSZEWSKI/FOTOPYK / Na zdjęciu: piłkarze Pogoni Siedlce
Newspix / JAROSLAW OLSZEWSKI/FOTOPYK / Na zdjęciu: piłkarze Pogoni Siedlce

Kiedy afera dopingowa w Pogoni Siedlce zaczęła się na całego, trener wymyślił, jak zawodnicy powinni się ratować. Michał Kozłowski zdradza w "Gazecie Wyborczej", że ich linią obrony miały być... biegunki.

W tym artykule dowiesz się o:

[tag=43462]

Marcin Kozłowski[/tag] jest jednym z piłkarzy, którzy są ofiarami wielkiej afery dopingowej. Kilka dni temu zapadła ostateczna decyzja ws. zawodników Pogoni Siedlce, którzy stosowali doping. Sześciu piłkarzy zdyskwalifikowano na cztery lata, a siódmy (Artur Balicki) ma taką samą karę, ale częściowo w zawieszeniu, bo od początku współpracował z POLADĄ.

Piłkarze zapewniają, że doping stosowali nieświadomie. Do przyjęcia kroplówek zmusił ich trener Daniel Purzycki. On jednak twierdzi, że nie wiedział, co wchodziło w skład suplementacji.

Kozłowski w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" zapewnia, że stosowanie dopingu to był pomysł szkoleniowca. On sam nie miał świadomości, co bierze. Myślał, że są to po prostu witaminy. Kiedy afera wyszła na jaw, trener zapewniał ich, że wszystko weźmie na siebie. Potem jednak zaczął się z tego wycofywać, a piłkarzom kazał tłumaczyć się biegunkami.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za wyznanie Karoliny Kowalkiewicz! "Miłość od pierwszego jeżdżenia"

- Tego było za wiele! Przez niego i lekarza grozi nam czteroletnia dyskwalifikacja - praktycznie koniec kariery - za użycie metody zabronionej, a do tego jeszcze mamy kłamać o jakichś biegunkach? I zostać za to ukarani? Nie zgodziliśmy się - mówi Kozłowski.

Były gracz Pogoni tłumaczy, że wszyscy zawodnicy zamieszani w aferę poszli na współpracę. Ma żal, że ukarano ich tak surowo, bo dla wielu 4-letnia dyskwalifikacja wiąże się z końcem kariery. W wywiadzie kilkukrotnie zapewnia, że nikt nie wiedział, że za kroplówkami kryje się doping.

Kozłowski ma także żal do pielęgniarki, że nie poinformowała ich, co im podaje. Gdyby usłyszeli od niej, że w kroplówkach są niedozwolone substancje, to na pewno nie zdecydowałby się na wprowadzenie ich do organizmu.

Poza Kozłowskim na cztery lata zdyskwalifikowano Piotra Smołucha, Kacpra Falona, Tomasz Margola, Sebastiana Kowalczyka i Aya Dioufa. Jedynie Artur Balicki po dwóch latach będzie mógł wrócić do futbolu. W sprawie Purzyckiego i klubowego lekarza Pawła Ż. wciąż toczy się postępowanie.

Prostytutki i ekskluzywne wycieczki za chronienie Rosjan. Ciąg dalszy głośnej afery w biathlonie >>

Już nie ma żadnych wątpliwości. Wielka gwiazda boksu na dopingu >>

Źródło artykułu: