Siergiej Kowaliow był na ostatniej prostej przygotowań do walki z Bektemirem Melikuzijewem na gali zaplanowanej na 30 stycznia. Pojedynek jednak stanął pod wielkim znakiem zapytania w połowie stycznia, gdy wyszły na jaw wyniki testów antydopingowych rosyjskiego pięściarza.
Okazało się, że 37-latek w trakcie przygotowań stosował syntetyczny testosteron. Kowaliow zapewniał, że nic takiego nie brał, więc zażądał przebadania drugiej próbki. Materiał był pobrany 7 stycznia.
Dan Rafael z portalu boxingscene.com dowiedział się, że wyniki już są znane. Wielkiego przełomu nie ma i potwierdziło się, że trzykrotny mistrz świata w wadze półciężkiej stosował syntetyczny testosteron. Nie ma zatem szans na to, że Rosjanin w najbliższy weekend wejdzie do ringu.
Kowaliow jeszcze nie zna kary za stosowanie dopingu, ale może otrzymać nawet kilkuletnie zawieszenie. To stawia pod dużym znakiem zapytania jego dalszą karierę. Tym bardziej że w niedalekiej perspektywie czekał go rewanż z Saulem Alvarezem, który miał mu zagwarantować dużą gotówkę.
Słynny pięściarz ostatnio nie ma dobrej passy. Pod koniec ubiegłego roku został skazany przez sąd na trzy lata więzienia w zawieszeniu za bójkę i obrażenie kobiety.
Boks. Saul Alvarez poznał kolejnego rywala. Na trybunach może zasiąść 15 tysięcy kibiców >>
Dariusz Michalczewski chce wyciągnąć Krzysztofa Włodarczyka z więzienia >>
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tego talentu Chalidowa nie znaliśmy. Co za umiejętności!