Serie A: Piotr Zieliński kapitanem. Napoli zatonęło w Genui

PAP/EPA / LUCA ZENNARO / Na zdjęciu: mecz Genoa CFC - SSC Napoli
PAP/EPA / LUCA ZENNARO / Na zdjęciu: mecz Genoa CFC - SSC Napoli

Piotr Zieliński nie zaprezentował się dobrze w meczu z Genoą CFC. Pozostali piłkarze SSC Napoli nie byli bardziej błyskotliwi od swojego kapitana. Porażka 1:2 może ponownie zachwiać pozycją trenera Gennaro Gattuso.

Opaska kapitana na ramieniu Piotra Zielińskiego mówiła dużo o sytuacji kadrowej SSC Napoli. Trener Gennaro Gattuso nie mógł skorzystać z grupy doświadczonych piłkarzy. Lorenzo Insigne był na ławce rezerwowych, Kalidou Koulibaly jest zakażony koronawirusem, a Driesowi Mertensowi odnowiła się kontuzja. Dlatego drużyna została wyprowadzona na boisko przez reprezentanta Polski i był on jeszcze mocniej niż z reguły odpowiedzialny za wynik.

Piotr Zieliński jest trzecim kapitanem z Polski w sezonie Serie A. Kamil Glik został boiskowym przywódcą Benevento Calcio, a Bartosz Bereszyński dostał opaskę w jednym z meczów Sampdorii.

Drużyna dowodzona przez Zielińskiego prezentowała się źle w ataku pozycyjnym. Na początku meczu wyglądała energicznie i zepchnęła przeciwnika w jego pole karne, ale tam brakowało pomysłu na zakończenie inne niż uderzenie z dystansu. Jedno z nich oddał Polak, ale nie pokonał Mattii Perina. Była też szansa po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, ale piłka uderzona przez Andreę Petagnę trafiła w poprzeczkę.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można oglądać w nieskończoność. Piękny gol Roberta Lewandowskiego na treningu

Genoa nie atakowała równie często, ale robiła to skutecznie. Najważniejszym zawodnikiem meczu był Goran Pandev, który swoimi strzałami zdobył prowadzenie 2:0 dla Rossoblu. Weteran ustawiał się idealnie, korzystał z nieuwagi obrońców Napoli, a w sytuacjach sam na sam z Davidem Ospiną zwyciężał ze spokojem. W pięciu topowych ligach w Europie nie ma starszego zawodnika z minimum dwoma golami i dwiema asystami niż Pandev. Reprezentant Macedonii Północnej potrafi robić różnicę w elicie w wieku 37 lat.

Genoa jest dobrze dysponowana po zmianie trenera z Rolando Marana na Davide Ballardiniego. Ponadto wyszła na boisko z mocnym postanowieniem odegrania się Napoli za porażkę 0:6 poniesioną na Stadio Diego Armando Maradona. Była wtedy mocno osłabiona zakażeniami koronawirusem. Poza posiadaniem w składzie Gorana Pandeva atutem gospodarzy była żelazna konsekwencja w defensywie. Dzięki niej Napoli było zmuszone do prowadzenia bombardowania z dystansu i nie kreowało sytuacji podbramkowych.

Napoli nużyło swoim atakiem pozycyjnym. Gennaro Gattuso wprowadził w tej sytuacji Victora Osimhena i Lorenzo Insigne za Andreę Petagnę i Piotra Zielińskiego. Podobnie jak tydzień temu na tle Parmy reprezentant Polski nie pokazał wiele dobrego i nie ulega wątpliwości, że był już w tym sezonie w wyższej formie.

Azzurri grali jak grali, a na domiar złego stracili Kostasa Manolasa. Zmiana Greka była spowodowana urazem. Piłkarze Napoli odrobinę rozchmurzyli się w 79. minucie, w której Matteo Politano oddał płaskie uderzenie na 1:2. Pozostało jeszcze trochę czasu na wyrównanie i zapunktowanie, ale nic takiego się nie wydarzyło.

Genoa CFC - SSC Napoli 2:1 (2:0)
1:0 - Goran Pandev 11'
2:0 - Goran Pandev 26'
2:1 - Matteo Politano 79'

Składy:

Genoa: Mattia Perin - Edoardo Goldaniga, Ivan Radovanović, Domenico Criscito - Davide Zappacosta, Miha Zajc (88' Nicolo Rovella), Milan Badelj, Kevin Strootman (68' Valon Behrami), Lennart Czyborra - Mattia Destro (79' Manolo Portanova), Goran Pandev (67' Gianluca Scamacca)

Napoli: David Ospina - Giovanni Di Lorenzo, Kostas Manolas (68' Amir Rrahmani), Nikola Maksimović, Mario Rui - Piotr Zieliński (54' Lorenzo Insigne), Diego Demme (78' Tiemoue Bakayoko), Eljif Elmas - Matteo Politano, Andrea Petagna (54' Victor Osimhen), Hirving Lozano

Żółte kartki: Badelj, Czyborra (Genoa) oraz Lozano, Rui (Napoli)

Sędzia: Gianluca Manganiello

Czytaj także: Prezydent SSC Napoli zafascynowany Gennaro Gattuso. "To niespokojny, ale spełniony człowiek"

Czytaj także: Polskie strzelby w Serie B działają. Aż trzy gole w sobotnich meczach

Źródło artykułu: