W ostatnim czasie Lechia Gdańsk wyraźnie zawodzi w lidze. Jedyną szansą na uratowanie sezonu, był Fortuna Puchar Polski. Zamiast sukcesu i zadośćuczynienia, drużyna z Gdańska się skompromitowała - tylko tak można nazwać porażkę 1:3 z Puszczą Niepołomice, która do tego nie mogła grać na swoim stadionie, nie trenowała też na naturalnym boisku.
- Po takim rezultacie, nie ma takich słów, które mogłyby w jakikolwiek sposób nas usprawiedliwić. Rywal zagrał bardzo dobrze, ale my nie możemy sobie pozwolić na takie porażki. Mogę tylko przeprosić kibiców. Nie może być tak, że strzelamy bramkę na początku meczu, zdarza nam się bramka samobójcza i pojawia się w drużynie zbyt duża nerwowość. W konsekwencji kolejne katastrofalne błędy. To ogromne rozczarowanie, także dla mnie - powiedział Piotr Stokowiec po meczu w Sosnowcu, cytowany przez lechia.pl.
Wolne dostał Kenny Saief, szansę otrzymał Joseph Ceesay. - Po dwóch meczach ligowych zdecydowaliśmy, że w meczu pucharowym w środku tygodnia na boku pomocy wyjdą Ceesay i Udovicić. Dla nich to też był sprawdzian przydatności do drużyny. Cieszy mnie, że Ceesay - zawodnik, który dopiero adaptuje się w drużynie, potrafił już zaznaczyć swoją obecność na boisku bramką. Z pewnością takie właśnie mamy oczekiwania wobec skrzydłowych, a jak wspominałem na wcześniejszych konferencjach na bramki Saiefa czekamy dosyć długo - skomentował trener.
Trener nie szuka wymówek. - Jak już powiedziałem - nie ma usprawiedliwienia dla tej porażki. Rozumiem rozczarowanie kibiców, bo sam nie czuje się inaczej. Ale chce powiedzieć, że nie jestem gorszym trenerem, niż byłem, gdy graliśmy dwa razy w finale Pucharu Polski. Kryzysy też uczą trenera. Jeśli wtedy potrafiłem sięgnąć po trofeum, to i teraz będę potrafił wyprowadzić ten zespół z kryzysu. I to jest moja deklaracja. Z niej proszę mnie rozliczać - podsumował Piotr Stokowiec.
Czytaj także:
Malarz przed meczem z Legią
Richmond Boakye w Górniku Zabrze
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: imponująca sztuczka gwiazdy Realu Madryt