Zespołem z The Championship, który aktualnie szuka menadżera, jest AFC Bournemouth. Wisienki jeszcze w zeszłym sezonie występowały w Premier League. 18. miejsce po ostatniej kolejce zmagań oznaczało jednak rozbrat z najwyższą klasą rozgrywkową w Anglii.
Następstwem relegacji było odejście wieloletniego trenera Bournemouth, Eddiego Howe'a. Jego miejsce zajął Jason Tindal, ale dziś jego również nie ma już w klubie znad kanału La Manche.
Według brytyjskiej stacji radiowej talkSPORT kandydatów do zastąpienia Tindala jest dwóch. Ich nazwiska budzą nie lada emocje. W końcu mowa tu o zawodnikach, którzy w trakcie piłkarskich karier sięgali po wszystkie najważniejsze trofea na czele z Ligą Mistrzów i mistrzostwem świata.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego gola nie powstydziłyby się największe gwiazdy futbolu!
Thierry Henry i Patrick Vieira, bo o nich mowa, nieco gorzej radzą sobie jednak na ławce trenerskiej. Pierwszych z nich od listopada 2019 roku sprawuje pieczę nad występującym w Major League Soccer Montreal Impact. Drugi natomiast, po tym jak został zwolniony z OGC Nice w grudniu 2020 roku, pozostaje bezrobotny. W obu przypadkach na próżno zda się szukanie większych sukcesów. Jak do tej pory, pozostawały one poza zasięgiem zarówno Henry'ego, jak i Vieiry.
Na ten moment nie sposób wyrokować, który z Francuzów ma większe szanse na objęcie sterów z Bournemouth. Co ciekawe, były piłkarz Arsenalu - Perry Groves - nie jest zbytnio zachwycony ewentualnym zatrudnieniem Henry'ego. Jego opinia na temat warsztatu trenerskiego legendarnego napastnika jest daleka od ideału.
- Henry nie ma bladego pojęcia o Championship. Jako menadżer nie udowodnił, że jego kwalifikacje są odpowiednio wysokie. W tym miejscu mamy do czynienia z potencjalnym transferem rodem z Hollywood - podsumował emerytowany pomocnik, który barwy Kanonierów reprezentował w latach 1986-1992.
Czytaj także: Wayne Rooney potwierdził operację Krystiana Bielika
Czytaj także: PKO Ekstraklasa. Murawa wyglądała koszmarnie. Pogoń Szczecin postanowiła działać