Po niedzielnej porażce Zagłębia Lubin z Rakowem Częstochowa trener Martin Sevela powiedział: - Szukamy lidera szatni, aby wziął odpowiedzialność na siebie.
Lada moment jednak może się okazać, że Zagłębie będzie szukać, owszem, ale nowego szkoleniowca.
Spójrzmy na ostatnie wyniki Zagłębia. 0:2 z Wisłą Płock, 0:0 z Lechem Poznań, 0:1 z Wartą Poznań, wspomniane 1:2 z Rakowem, a przecież pod koniec ubiegłego roku przytrafiła się też przegrana z Pogonią Szczecin 0:1. W międzyczasie była też wstydliwa porażka w Fortuna Pucharze Polski z drugoligową Chojniczanką Chojnice. Nic więc dziwnego, że w Lubinie robi się coraz bardziej nerwowo. Nawet nie chodzi o same wyniki, ale o to, co "Miedziowi" prezentują na boisku.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego gola nie powstydziłyby się największe gwiazdy futbolu!
W teorii trudno to wytłumaczyć. Piłkarza Zagłębia mają bardzo wygodnie. Mówimy bowiem o ustabilizowanym klubie, w którym pensje (wcale niemałe) wypłacane są regularnie, nie ma żadnych opóźnień. Trener Sevela sprawia wrażenie gościa, który zna się na swoim fachu, sami zawodnicy wydają się dobrzy jakościowo, do tego w klubie funkcjonuje akademia na bardzo wysokim poziomie. A poza tym w Lubinie raczej nie ma gigantycznej presji ze strony kibiców. Warunki do pracy są więc wręcz idealne. Kiedy jednak przychodzi co do czego, to wyników nie ma.
Zagłębie to taki zespół, który jednego dnia wygra, potem parę razy przegra, ale cały czas będzie kręcił się w środku tabeli. Obecnie lubinianie są na 8. miejscu w tabeli PKO Ekstraklasa, a mimo kiepskiej serii na dziś trudno sobie wyobrazić, że zespół ten spadnie (przewaga nad strefą spadkową wynosi osiem punktów).
Przed prezesem Arturem Jankowskim nie lada wyzwanie. Zwalniać trenera czy pozwolić mu wyjść z kryzysu? Trener Sevela przekonuje, że celem Zagłębia jest górna ósemka, więc patrząc pod tym kątem nie ma powodów do zmartwień. Gdy jednak przyjrzymy się samej grze Zagłębia, to raczej nie widać tam światełka w tunelu. W każdym spotkaniu wygląda to równie źle, drużyna się nie rozwija. A przed zespołem z Dolnego Śląska seria bardzo niewygodnych meczów: Cracovia, Jagiellonia Białystok, Górnik Zabrze, Legia Warszawa. Trudno o optymizm.
CZYTAJ TAKŻE:
Jakub Kosecki wraca do Polski. Wiemy, gdzie zagra!
PKO Ekstraklasa. Bohater Lecha Poznań czuje niedosyt. "Stworzyliśmy sobie więcej okazji"